HoneyLand – Przynajmniej jest tania

Jak każda wcześniejsza gra od AFIL Games i ta nie jest niczym nowym, ale za niewielkie pieniądze zapewnia 30 poziomów prostej zabawy, która wydaje się prosta, ale ma pewną głębię. HoneyLand to gra logiczna, w której musimy doprowadzić misia do słoika miodu. 

Solo dev, niby gry robi latami

Za HoneyLand odpowiada Caio Flávio. Jest to brazylijski deweloper, który nie ma zbyt wiele istotnego doświadczenia w produkcji gier. Jego profil mówi o 14 latach, jednak bądźmy szczerzy, gdy deweloper bez doświadczenia robi mod pokroju The Forgotten City albo grę typu Dust: An Elysian Tail. W efekcie daje to nam HoneyLand, które jest bardzo prostą grą. Prostą i dość przyjemną. Naszym celem, jak wcześniej wspominałem, jest doprowadzenie misia do słoika miodu. Nie mamy jednak swobody ruchu. Porusza się on tylko w taki sposób, w jaki nakazuje mu odpowiednia karta. Strzałka naprzód z jedynką oznacza, że ma się ruszyć o jedno pole naprzód. Z dwójką w lewo to obrót w lewo i wykonanie dwóch kroków naprzód. Z czasem dochodzą też skoki i dodatkowe karty, które musimy podnosić, żeby ukończyć poziom. Poziomy też stają się z czasem skomplikowane. Najpierw są płaskie, a z czasem dochodzą luki i przewyższenia, które trzeba pokonać.

Nie pograsz długo

HoneyLand, Xbox Series X, recenzja
HoneyLand nie wymaga od gracza zbyt wiele. 40 minut to maks, który spędzimy, pokonując 30 poziomów, które oferuje gra. To niewiele, nawet jak za mniej niż 20 złotych.

Problemem jest tylko jedno. Nie to, że gra jest prosta. Na pewno problemem nie jest cena. Zarówno Sokolab, jak i Cat Pipes też były tanie i proste. Żadna z nich nie była jednak tak krótka. HoneyLand przypomina nieco wczesne gry od Xitilona i Sometimes You, gdzie wystarczyło przejść pierwsze 10 poziomów dla 1000G. Tutaj poziomów jest 30 i przejście pierwszych 20 to kwestia 20 minut. Następne 10 zajmuje kolejne 20 nie dlatego, że są trudniejsze, tylko dlatego, że musimy wyłożyć więcej kart. Gra ma jednak potencjał na znacznie więcej osiągnięć i trofeów, ponieważ już teraz gra pozwala zdobyć 2000G bez żadnego dodatkowego wysiłku. Mam więc kilka wniosków. Fajnie, że niszowy brazylijski deweloper-nauczyciel mógł opublikować swoją grę na Xboksie, dzięki współpracy z AFIL Games. Mam też wrażenie, że jej względna popularność może wynikać tylko z bajecznie prostych osiągnięć. Czy to źle? Niekoniecznie, jednak nie ma tutaj mowy o sukcesie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Autor
Picture of Łukasz
Łukasz
Leśnik z wykształcenia. Pracownik banku za dnia. Wyznawca Microsoftu w nocy. Xbox, pióra, notatniki i gadżety. Czego chcieć od życia więcej?

OpenCritic Contributor

Kategorie

Taka sobie reklama