Gdy usłyszałem o Starship Troopers: Extermination myślałem, że to jest po prostu skok na kasę po sukcesie Helldivers 2. Okazuje się jednak, że gra weszła w fazę beta na długo przez tym, jak Helldivers 2 ujrzało światło dzienne. Tym bardziej szokuje, że gra jakby starała nam się udowodnić, że dokładnie tak jest. A to nie tak, że Offworld Industries nie potrafi robić fajnych gier.
Zaczęło się dekady temu
Od twórców takich udanych gier jak Squad i Squad 44 i od twórców takich sromotnych porażek jak Beyond the Wire. Starship Troopers: Extermination to gra, która dzieje się w ramach uniwersum filmowego Starship Troopers. Ten klasyczny film, drugi, o których ostatnio mówiłem, wyreżyserowany został przez legendarnego reżysera Paula Verhoevena, który stworzył między innymi RoboCopa i Total Recall. Mimo początkowej porażki zapoczątkował z czasem całe imperium medialne, którym stała się marka Starship Troopers. Okazuje się, że Exterminate to nie pierwsza gra w ramach Starship Troopers. Gra Starship Troopers z 2005 roku wydaje się bezpośrednią inspiracją deweloperów. Zarówno w kontekście rozgrywki, jak i mało urokliwej grafiki. Różnica jest jednak taka, że Starship Troopers: Extermination to gra online z doczepionym trybem dla jednego gracza, a nie pełnoprawną grą singlową. Offworld Industries dało nam kooperacyjną strzelankę dla 16 graczy, gdzie musimy odpierać hordy przerośniętych pajęczaków. Brzmi fajnie? Szkoda, że tylko jednak brzmi.
Koncepcja fajna

Włączając grę, wita nas samouczek. Niby fajnie, dowiemy się jak graaa… Nie. Dowiemy się jak budować bazę. Nic poza tym. Nie problem. Deweloperzy na pewno uznali, że każdy potrafi skoczyć, pociągnąć za spust i rzucić granatem. Włączyłem więc grę, pierwszą z brzegu i okazuje się, że jest ciekawie. Ja i 15 innych graczy musimy stoczyć batalie z pajęczakami o pustynną planetę. Cel jest prosty. Zajmij punkt, zbuduj bazę wokół celu i broń się, oczekując na ewakuację. Masy przeciwników, piętrzące się ciała i chaos są dość przyjemne, gdy większość gier wymaga od gracza precyzji w sterylnym świecie. Tutaj jest syf do tego stopnia, że czasami traci się orientację. Ładnie łączy się to z przeświadczeniem, że jesteśmy tylko trybikiem w machinie wojennej. Podczas rozgrywki zdobywamy oczywiście doświadczenie, te natomiast wymieniamy na poziomy konta, klasy, którą graliśmy i broni, którą dzierżyliśmy. Za to dostajemy kosmetykę, gadżety i dodatki do broni. I to tyle.
Gra jest naprawdę fajna,…

Mordowanie arachnidów w Starship Troopers: Extermination jest proste, ale dość przyjemne. Dzielą się one na… Nazwijmy je “gatunkami”. Są małe, szybkie. Znajdziemy też duże i wolne. Jedne da się zabić jednym trafieniem, a na drugie będzie potrzeba wsparcia wieżyczek. Mimo tego, że większość trybów pozwala na grę 16 graczy jednocześnie, są tryby dla 4, a nawet tryb dla jednego gracza. I w każdy gra się całkiem dobrze. Jedyny problem polega jednak na tym, że w większości wymagają dokładnie tego samego. Idź w dane miejsce, wytrzymaj, idź dalej, zbuduj bazę, ewakuuj się. Nieważne, czy to horda, Arc Defence, czy AAS. Nawet tryb Hive Hunt nie różni się za bardzo. Po prostu zamiast półotwartej mapy mamy liniową. Bronie są takie sobie. Nie ma możliwości jakiegoś fajnego dostosowywania. Niestety nie można nawet zmienić sobie żadnych elementów wizytówki, bo wszystkie są obecnie elementem płatnych DLC.
…gdy działa.

I dochodzimy do clou całej recenzji. Starship Troopers to gra, która nie działa. I nie mówię tutaj o jakichś błędach graficznych, niemożliwości znalezienia gier, czy czymkolwiek podobnym. Mówię o tym, że obecnie nie jesteśmy w stanie rozegrać serii gier bez krytycznego błędu. Mam obecnie na koncie nieco ponad 4 godziny w Starship Troopers: Extermination. Ukończyłem 4 gry. Nie wygrałem. Ukończyłem. W momencie, gdy piszę ten akapit, mam właśnie serię 4 gier, gdzie w każdej coś było nie tak. Utracono połączenie z serwerem raz. 3 razy gra się po prostu zamknęła. Raz nie chciała się uruchomić do momentu restartu konsoli. Jakby tego było mało, gra nie pozwala nam ponownie dołączyć do gry, gdy ją opuścimy. Mam już dosyć tej gry. Szczerze. Nie wiem, jak jest na innych platformach, ale nie mogę polecić tej gry nikomu, kto ma Xboksa. W porównaniu do Starship Troopers: Extermination Cyberpunk 2077 działał perfekcyjnie w dniu premiery.
Unikaj, ja bym tak zrobił

Gra online, która kosztuje ponad 200 złotych i ma takie problemy, po prostu boli. Widać, że to ewidentnie nie jest gra stworzona z myślą o konsolach, tylko jest szybkim portem. Pierwszą oznaką jest “kursor” w menu i niektóre losowe przyciski na ekranie, z którymi możemy wywołać szybką interakcję. Nie pomaga fakt, że gra nie działa. Jakiś “sezon” jest właśnie aktywny, ale nie ma żadnych informacji, poza tym, że musisz być częścią klanu, żeby wziąć w nim udział i tego, że zostało ponad 70 dni do końca. Szkoda, że mimo programu Early Access, serwowana jest nam gra, które jest tak niedorobiona od studia, które stoi za genialną grą Squad. Może to brak doświadczenia w tworzeniu tego konkretnego gatunku gry, może to brak doświadczenia z konsolami, może gra działa perfekcyjnie na PC, a może działa cudownie na PlayStation. Na Xboksie jest jednak totalną porażką.