Zimowy sezon aktualizacji dał nam nie tylko nową dużą aktualizację Enlisted, ale także podobnej doczekało się Hell Let Loose. Ta gra jednak postanowiła zbyt dosłownie interpretować nazwę aktualizacji, więc dostaliśmy ogień i śnieg. Burning Snow dodaje sporo i jednego i drugiego.
Zima w Charkowie
Hell Let Loose daje tym razem nam jedną dodatkową mapę i 3 bronie. Mapa skupia się na części bitwy o Charków, ale nie tej z 2022, tylko 1943 roku. Podczas jednej z ofensyw walczono w okolicach Biełgorodu, który także teraz jest ludziom dość znany. Mimo że dwa miasta dzieli około 50 kilometrów, to ta druga lokacja zagości na naszych ekranach. Szlaki komunikacyjne i główne strefy walki odwzorowano na podstawie zdjęć lotniczych Luftwaffe, więc mapa oddaje prawdziwą skalę tego konkretnego kawałka frontu. Wiecie, jaki niestety jest? Pokryty śniegiem i polami. Jeśli graliście już w Hell Let Loose, to pomyślcie “Foy, ale bez drzew”. Jeszcze mniej osłon, jeszcze więcej śmierci znikąd. W końcu zimowy mundur nabiera sensu, bo każda ciemna plamka w bieli jest martwa po kilku sekundach. Sprawia to, że dym nabiera nowego znaczenia na polu walki, chociaż bardzo szybko zaczyna przeszywać go ogień schowanego za zaspą karabinu maszynowego.
Nie igraj z ogniem
Wszystkie bronie są natomiast ogniste. Niestety odblokowują się dość późno, bo miotacze ognia dla Niemców i Amerykanów odblokowują się na poziomie 8 klasy Support. Mołotow odblokowuje się nieco wcześniej dla Sowietów, bo już na 3 poziomie klasy Automatic Rifleman mamy do niego dostęp. Jest on też szerszy, bo aż 4 klasy mogą go używać. Jest to jednak “granat”, więc jego skuteczność jest ograniczona w zasadzie do bezpośrednich trafień. Miotacz ognia może jednak siać spustoszenie, szczególnie na mapach, gdzie powszechne są okopy i bunkry. W zasadzie Hell Let Loose idealnie odzwierciedla zastosowanie miotaczy ognia, które właśnie do tego służyły. Niestety ich zastosowanie jest bardzo ograniczone, zapas paliwa jak zawsze za mały, ale pozwolą przełamać linie wroga, jeśli zostaną umiejętnie użyte. Niestety zabrakło jakiejkolwiek broni konwencjonalnej i dodatkowych zestawów wyposażenia, a byłoby miło zobaczyć karabin powtarzalny dla Amerykanów albo jakiś fajny pistolet maszynowy inny, niż MP40.
Jeepem z zapasami
Nową możliwość dostał dowódca. Wcześniej mógł już przywoływać pojazdy, ale teraz może także przywołać terenówkę w dowolnym punkcie zajętego terenu. Są to szybkie, 4-miejscowe pojazdy, które posiadają dwa zapasy amunicji na pokładzie, które można zrzucić jak zapasy z ciężarówki. Taktyka walki Jeepem nie jest jeszcze dopracowana, ale wczesne koncepcje mówią o używaniu ich do zwiadu i szybkiego przemieszczania oddziałów za linie wroga. Są to dość delikatne pojazdy, jednak mogą pomóc. Skrzynka z amunicją, którą zostawiają, pozwala uzupełnić każdy rodzaj amunicji i materiałów wybuchowych dla 6 żołnierzy, więc wydaje się to idealną metodą do wspierania natarcia. Dodatkowo siedzenie w terenówkach daje doświadczenie, więc kierowca nie musi się martwić o wynik i doświadczenie. Każda frakcja ma oczywiście osobny samochód. Amerykanie mają Willysa, Sowieci GAZA-67, a Niemcy Kübelwagena. Niestety znalezienie tego pojazdu w dziczy jest rzadkością.
Jeden czołg też się pojawił
Spekulacje na temat lekkiego czołgu dla sowietów sięgają zamierzchłych czasów. Mieli oni ciężki czołg w postaci IS-1, średni w postaci późnej wersji T-34 i transporter opancerzone w postaci BA-10. Teraz sowieci już mają dostęp do lekkiego czołgu i okazuje się nim być T-70. Ten niewielki czołg posiadał dwuosobową załogę, mizerne działo i dość wysoką prędkość maksymalną jak na tamte czasy. Idealnie wypełnia on lukę powstałą po implementacji radzieckich wojsk w grze. Widać go w walce i chociaż nie może on stawiać wielkiego oporu przeciwnikom, wydaje się idealnie spełniać funkcję małego bunkra na gąsienicach. T-70 jest mile widzianym dodatkiem i czytałem już wiele opinii, na temat tego czołgu, spośród których większość jest pozytywna. Tutaj czołg jednak wymaga do operowania trzyosobowego oddziału, bo pozwala umiejscowić w pojeździe strzelca/ładowniczego, dowódcę i kierowcę. Fajnie byłoby pograć pojazdem, który faktycznie pozwala umiejscowić dwóch członków załogi, bo byłoby to coś innego.
Ostatecznie nie było wiele
Słuchałem ostatnio genialnej wypowiedzi o Insurgency: Sandstorm. Jeden ze znanych Youtuberów, którzy zajmują się grą, powiedział, że ta gra jest w dużej mierze martwa, bo nie ma w niej świeżej zawartości. Aktualizacja to nowa mapa i dwie bronie, a poza tym nic. Nieudane próby wrzucenia do gry kosmetyki i błędy, które nigdy nie zostały naprawione, nie poprawiają sytuacji. Mam wrażenie, że tutaj jest tak samo. Osoby, które chcą takiej gry, mają ostatnio spory wybór, bo jest przecież Insurgency, jest Squad, jest Post Scriptum. Jak nie chcesz wydawać kasy i masz mniej odwagi, to jest Enlisted. Fajnie, że gra miała dużą aktualizację, ale czy czołg, mapa i miotacz ognia wystarczy, żeby dalej utrzymać ją na poziomie? Gdzie jest lista serwerów? Gdzie jest możliwość grania na preferowanych mapach? Ja podczas pisania recenzji grałem na mapie dwa razy, bo rotacja map jest szalona. Może czas na aktualizację “quality of life”?
Jedna odpowiedź