Zombies są już za mną. Nie wiem, ile czasu spędziłem, polując na zombie na mapach Terminus i Liberty Falls, ale muszę przyznać, że nie był to czas nie miło spędzony. Black Ops 6 Zombies to dokładnie to, czego się spodziewałem po zapowiedziach. Połączenie nowego i starego.
Odrobina starego

“Klasyczne” zombie, to jednak nie klasyczne-klasyczne, tylko “klasyczne” w wykonaniu Treyarch. Mamy więc niewielką mapę, która podzielona jest na segmenty. Każdy kolejny trzeba wykupić i każdy kolejny oferuje nieco więcej przestrzeni i możliwości. Nie ma mowy tutaj jednak o powrocie do zombie znanych z World at War czy Black Ops. Bardziej jest po wskrzeszenie tego, co widzieliśmy już w Cold War, tylko opatrzone nieco innymi rozwiązaniami. Nadal mamy do czynienia z falami zombie. Każda kolejna jest liczniejsza, a z czasem dochodzą też specjalne i elitarne zombie. Mam wrażenie, że taka rozgrywka bardziej przemawia do ludzi, niż otwarty świat w Modern Warfare III. Dwie obecne mapy – Liberty Falls i Terminus – różnią się wyglądem przeciwników i niektórymi mechanikami. Niestety mapy są tylko dwie i można grać tylko solo albo w zespole w trybie standardowym. Deweloperzy obiecują też tryb reżyserowany, gdzie będziemy mieć ułatwione wykonanie głównego zadania fabularnego, a fabuła się bardzo rozrasta.
Nieco nowego

Rozgrywka jest więc zupełnie inna niż w Modern Warfare III. Tam mieliśmy fabularne rozdziały, zadania do wykonania i otwartą mapę z Warzone. Mogliśmy walczyć ramię w ramię z innymi graczami i formować dynamiczne zespoły. Wszystko, co nowe przepadło. Jedyną zmianą jest tak naprawdę system rozwoju w trybie zombie. MWIII dzieliło postęp z trybem multiplayer i tutaj jest podobnie. Doświadczenie, które zdobędziemy w trybie Zombies, idzie też na poczet badania usprawnień. Są to bonusy do amunicji, perków i ulepszeń polowych, które dodają jeden główny i jeden mniejszy efekt z zestawu 6 różnych. Na przykład Jugger-Nog może jeszcze trochę zwiększyć nasze zdrowie i nieco zwiększyć wytrzymałość pancerza. Dead Wire natomiast może przenosić efekt porażenia na kolejnych przeciwników i efekt może występować wcześniej. Meta Zombies to będzie znalezienie odpowiedniej broni i perfekcyjnej kombinacji usprawnień. Te bowiem są genialne, takie sobie albo zupełnie nieprzydatne.

Nowe są też gumy. GobbleGum zdobywamy poprzez nagrody w grze albo zdobywanie poziomów. Można też kupić zestawy w sklepie. Możemy w ramach naszego wyposażenia wybrać zestaw kilku, żeby potem móc wylosować jedną z nich a automatu podczas rozgrywki. Gumy ciężko zaklasyfikować do czegokolwiek, bo ich działanie jest różne. Na najniższym poziomie mamy gumę, która daje nam natychmiastowe zabójstwo, a na najwyższym mamy gwarantowane wonder weapon z tajemniczej skrzynki lub wszystkie perki naraz. Możemy gumą też zatrzymać zombie na 30 sekund, zagwarantować, że broń, którą kupimy ze ściany, będzie miała Pack-A-Punch, zagwarantować sobie nieskończoną amunicję albo przenieść się w losowe miejsce na mapie. Gumy są ciekawym elementem rozgrywki i strategii na osiągnięcie wysokich poziomów. Też zdobycie wonder weapon na niskim poziomie sprawia, że można poczuć przyjemną swobodę na kilka kolejnych poziomów.
Liberty Falls
Pierwsza nowa mapa w Black Ops 6 Zombies to Liberty Falls. W tym miasteczku przeprowadzano eksperyment z Aetherem w roli głównej. Doprowadziło to do stworzenia lokalnego pola aeterycznego w kościele na szczycie wzgórza. Naszym zadaniem będzie dostać się do niego i dowiedzieć się, jak odkręcić zaistniałą sytuację. Mapa jest fajna. Do kościoła prowadzą dwie drogi z łącznikiem na środku. Pozwalają fajnie prowadzić zombie, dając spokój reszcie zespołu, która wykonuje zadania. Niestety nie ma na niej miejsca, w którym można odpocząć, gdzie zombie mogą nas atakować tylko z jednej strony, dając nam też możliwość odwrotu. Takiego skrzydła samolotu z Cold War. Dodatkowo fakt, że mapa dzieje się za dnia sprawia, że jest estetyczna, przyjemna na oka i aż chce się na niej grać. Dodatkowo mogę z dużą dozą pewności stwierdzić, że ta mapa jest dla “amatorów”. Jeśli zaczynasz dopiero przygodę z Zombies, zacznij od tej mapy.
Terminus
Terminus jest bardziej hardkorową mapą. Z jakiegoś powodu lubią grać na niej doświadczeni gracze. Terminus wymaga dość długiej i mało oczywistej sekwencji zadań, a zadania poboczne są niemożliwe, jeśli nie wiesz, jak je zrobić. Jest to pacyficzne wyspa spowita w ciemności, na której przeprowadzano eksperymenty na ludziach. Ostatnia walka jest ciężka i jeśli nie dotrze się do niej z najlepszym sprzętem przed falą 25, to jest naprawdę trudno. Dla mnie solo było niemożliwe. Pack-a-punch jest dość daleko, a żeby do niego dotrzeć, trzeba bronić generatorów, co nie jest najłatwiejsze. Zdobycie wonder weapon też nie jest proste, jak na Liberty Falls i faktycznie wymaga wykonania matematycznej łamigłówki. Terminus wymaga też pracy zespołowej i o ile wykonanie zadania głównego bez komunikacji jest możliwe, to nie jest najłatwiejsze. Podziemne tunele i kompleks badawczy potrafią być zwodnicze. Wyspy mogą być zabójcze. Boss potrafi wykończyć całą drużynę jednym uderzeniem, jeśli ta nie wie, co robić.
To chyba dopiero początek

Black Ops 6 Zombies dopiero zaczyna swoje życie. Znając Treyarch, będzie dostępnych niedługo kilka nowych trybów i kilka nowych map. Już wiadomo, że będzie tryb reżyserowany, który ma być łatwiejszy, jednak nie wiem w jakim stopniu. Już teraz wiadomo, że pliki gry zawierają informacje o dodatkowych perkach, które występowały we wcześniejszych grach i znaleziono odwołania do przedmiotów z poprzednich gier, a nawet map. Kilka osób zauważyło jednak, że te pliki były w każdej grze, więc możliwe, że jest to pozostałość kodu źródłowego. Jest jednak możliwość, że już niedługo pojawią się perki Mule Kick i Tombstone. Sądzę, że Black Ops 6 Zombies będzie lubiane przez graczy, gdy tylko uporają się z problemami, które nadal są częste, ale dość nieszkodliwe. Na przykład podczas pogoni za monetami na Terminusie, klątwa nigdy ze mnie nie zeszła, gdy oddałem monety kapitanowi, a pozytywny efekt talizmanu w tym samym zadaniu trwał chwilę, gdy negatywny się utrzymywał.
Jest ok. Jest lepiej niż było

Nie będę porównywał Black Ops 6 Zombies do MWIII. MWIII to zupełnie co innego, Zombies nastawione na kooperację na szerszą skalę. Black Ops 6 to “powrót do klasycznych Zombies” w takim sensie, że neguje największe zmiany, jakie poczyniło Infinity Ward i wraca do tego, co oferowano w Cold War. Czy to dobrze? Dla większości graczy tak. Zombies jest niesamowicie popularnym trybem. Są kanały na YouTube i strony internetowe, które są dedykowane tylko temu trybowi. Zombies w dodatku pozwala na zdobywanie doświadczenia i odblokowywanie dodatków broni bez stresu. Nie lubię początkowo grać snajperką, a Zombies pozwala mi zdobyć kilka dodatków, które sprawiają, że są grywalne. Uważam więc, że Black Ops 6 Zombies może być bardziej przystępne niż MWIII, jednak jednocześnie, jeśli nie wiesz, co robić, to gra ci tego nie powie. I to właśnie dlatego zadania w Zombies od Treyarch są nazywane “easter eggami”.
Jedna odpowiedź
Badziewie , totalna młócka dla zjebów , nic tylko npierdalanka bez chwili przerwy, do MW III nie dorasta do pięt