Starfield – Per Aspera Ad Astra

Starfield — jedna z najbardziej wyczekiwanych gier 2023 roku. Perełka, która miała wywindować Xboksa w oczach graczy. Inwestycja w Bethesdę, która miała się opłacić. A jak było? No nie wiem, Xbox tylko stał się jednym z najgorętszych produktów w sklepach online i stacjonarnych. Mimo tego, że gra jest za darmo w ramach subskrypcji Game Pass, to nadal sprzedaje się całkiem dobrze w wersji fizycznej. Takie tam.
Farworld Pioneers – Niczym niedorozwinięta Terraria

Nie wiem, dlaczego, ale ostatnio nie mogę trafić na obiektywnie dobre gry. Najpierw Redfall, potem Strategic Mind: Spectre of Communism. Co teraz? Farworld Pioneers. Gra w założeniach dobra. Weźmy jedna z najpopularniejszych gier sprzed kilku lat i zmieńmy nieco koncepcję, zachowując mechaniki rozgrywki. Tym razem nie 'przetrwaj’ tylko 'ucieknij’.
Railway Empire 2 – Pociągi, których chciałem 2

Cały czas chcę się zabrać za Industry Giant 2. Jest to gra, która łączyła ze sobą idealnie produkcję i logistykę. Zawsze jednak przypomina mi się, że po co kupować grę, skoro mam Railway Empire do ogarnięcia. To to samo, tylko na szynach. A co to? Railway Empire 2? W Game Passie? Nie mogłem tego przegapić.
Redfall – Nie wiem, o co chodzi…

Gdy Redfall zostało wydane, akurat nie mogłem zagrać w tę grę. Widziałem jednak reakcję na nią. Jad sączy się z ust każdego, kto w grę zagrał. Podobno była ohydna. Sztucznej inteligencji zarzucano głupotę. Gra miała działać źle. Strzelać się miało tragicznie. Tak naprawdę gra ma jednak tylko dwa problemy. Zrobiło ją złe studio i coś poszło nie tak ze skalą.
Ghostwire Toyko – Tylko czy warto było czekać?

Ghostwire: Tokyo to jedna z gier, których ekskluzywność Microsoft uszanował podczas przejmowania ZeniMax Media, a więc też Bethesda Softworks i Tango Gameworks. Gra się ukazała ekskluzywnie na PS5 w zeszłym roku i teraz pojawiła się na Xboksie Series X i S w ramach usługi Game Pass. Czy warto było czekać? Zacznijmy od zarzutu “gorszej wersji” […]
Minecraft Legends – To taki dziwny Overlord

Zaproszenie do udziału w recenzji Minecraft Legends dostałem od Microsoftu wraz ze wczesnym dostępem do gry, żeby była jasność. Chciałbym jednak, żeby tak nie było, bo Minecraft Legends rozczarowało mnie, mimo tego, że niewiele od gry oczekiwałem. Ale fakt, że prawie nigdy nic nie wiem o grze, zanim zacznę w nią grać.
Return to Monkey Island – Godny powrót klasyka

Remake to dobry sposób na kasę. Odświeżona wersja. Rozszerzona wersja. Współczesna wersja. Jeśli jednak klasyczna seria ma otrzymać nową odsłonę w serii, a poza pierwszą każda kolejna była taka sobie, to chyba czas ponownie zastanowić się nad tym pomysłem. Taka przynajmniej jest zasada. Czy jednak dotyczy duo Devolver Digital i Terrible Toybox?
Insurgency: Sandstorm – To już prawie hardkorowy komplet

Insurgency to gra, o której zawsze będę pamiętał. Ekscytujący mod, który stał się wymagającą strzelanką. Potem długo nic i ogłoszono, że Insurgency: Sandstorm pojawi się na Xboksie. Cieszyłem się, ale dopiero teraz przyszło mi w grę zagrać. Jest niczym współczesne Hell Let Loose i bardziej hardkorowe Enlisted. Pytanie, czy warto?
Age of Empires IV – Prawie jak remake AoE II, ale to dobrze

Premiera Age of Empires III miała miejsce w 2005 roku. Zaraz po premierze kupiłem sobie grę, bo uwielbiałem wcześniej grać w jedynkę i dwójkę. Wraz z grą zamówiłem sobie Art Book, na którego okładce był postęp gry przez epoki. Niestety Age of Empires IV nie spełniło moich 15-letnich oczekiwań.
A Plague Tale: Requiem – Nic nie jest tak piękne, jak mogłoby się wydawać

Chciałem zagrać w A Plague Tale: Innocence jakiś czas temu, gdy gra była w Game Pass. Mam też ją na płycie, ale jest zafoliowana. Ostatecznie głównie z tego powodu się za nią nie zabrałem. A tu wychodzi druga gra w serii. Nie wiem, jakie jest tło wydarzeń i co się stało w Gujennie, ale… No cześć, piękna! Czas zabrać się za A Plague Tale: Requiem.