Pierwsza beta Call of Duty: Black Ops 6 trwa w najlepsze. Pierwsi posiadacze pre-orderów i Game Pass Ultimate mogli zobaczyć, jak się gra w nowe Black Opsy. Muszę przyznać, że o ile największym plusem Star Wars Outlaws jest to, że nie ma się wrażenia, że to gra Ubisoftu, to największym plusem Black Ops jest to, że nie czuć, że to Black Ops.
…i to duży plus
Nie ukrywam, że nie jestem fanem serii Black Ops. Gry, które tworzyło Treyarch, zawsze były takie sobie. Strzelało się źle, tryby kooperacyjne były gorsze, a wręcz maniakalne oddanie graczy dla Black Opsów było dla mnie po prostu niezrozumiałe. Śmieszne dla mnie było, to, że najlepszym Black Opsem bym Vanguard. Teraz jednak przyszła pora na Black Ops 6 i mam wrażenie, że ta gra znacznie więcej bierze z Modern Warfare, niż wszystkie wcześniejsze. Nie bronie, nie mechaniki, ale mam wrażenie, że strzela się podobnie jak w Modern Warfare III. Porusza się też podobnie, ale wszystko jest podkręcone. Rusza się szybciej, a omnimovement, dynamiczne sprinty, wślizgi i skoki nadal są rzeczą, do której trzeba przywyknąć. Na szczęście nie są jednak tak złe, jak się mogło wydawać. Problemem jest tylko to, że teraz camperzy mogą kłaść się w dziwnych pozycjach w zakamarkach mapy. Nie jest to jednak coś, czego nie załatwi jeden granat.
20 Poziomów i kilka dni zabawy
Beta Black Ops 6 obejmuje kilka dni, nieco wykraczając poza weekend. Pierwsi gracze mogli zacząć grać 30 sierpnia i ostatni wyłączą grę 4 września. Druga beta, dostępna dla wszystkich graczy, dostępna będzie natomiast od 6 do 9 września. Beta obejmuje (w momencie pisania) 2 tryby rozgrywki, kilka podstawowych map i kilka początkowych broni. Brakuje w niej kosmetyki, sporej ilości wyzwań, dodatków, sprzętu, atutów, ale w zasadzie wszystko, co w grze powinno być, już w niej jest. Bardzo prawdopodobne, że w kolejnej becie będzie pojawiać się jeszcze więcej wszystkiego, bo premiera gry, włączając w to tryb zombie i kampanię dla jednego gracza, już niedługo. Wybór broni jest na pewno ciekawy, bo prawie wszystko, co widzimy, jest nieco nietypowe. Część broni to dziwne ciekawostki, część to nieudane eksperymenty, a część to z kolei zlepki innych broni, które tylko przypominają bronie z rzeczywistości. Będzie ciekawie.
Sprint we wszystkie strony
Zwiększoną dynamikę ruchu bardzo czuć. Wszystko wydaje się po prostu szybsze. Nie samo mordowanie siebie nawzajem, ale sam bieg i zmiana pozycji. Na pewno sporo w tym zasługi systemu omnimovement. Pozwala on bowiem na wykonywanie zaawansowanego ruchu w każdym kierunku. Mam tutaj na myśli sprint, wślizg i rzucenie się. Można do zrobić na prawo, lewo, do przodu i do tyłu. Wielkim plusem systemu jest to, że niewiele osób z niego korzysta, bo bywa on… Problematyczny. Pozwala on też na wciśnięcie się w zakamarki, w których ledwo widać gracza, co potrafi zaskoczyć. Poza tym rzucanie się na wszystkie strony nie jest stworzone dla kontrolera, co nie pomaga konsolowcom. Jakby tego było mało, to ewidentnie gra czasami nie nadąża za odświeżaniem pozycji przeciwników, szczególnie podczas dynamicznego rzutu na podłogę, co może skutkować brakiem trafienia w sam środek celu. Jest to na pewno coś, co musi zostać zaadresowane.
Jak to w becie
Bywa tak, że gdy do rąk dostajemy niegotowy produkt, to spotyka się sporo błędów. Tak jest i tutaj, ale beta ma służyć ich wyłapaniu. Gra jest dość stabilna, ale zdarza się jej po prostu zamknąć. Czasami wywala z serwerów. Czasami też gra musi się kilka razy załadować i nakazać restart. Problemem są też pokazujące się na naszym ekranie odznaki za wyczyny, których dokonały osoby, które obserwujemy lub te, które nas zabiły. Po dopracowaniu tych szczegółów grę można uznać za technicznie poprawną i zacząć się bawić w dodawanie nowej zawartości. Są też rzeczy dziwne i nie wiem, czy powinny takie być. System naliczania doświadczenia sugeruje, że za asysty dostaje się tyle samo doświadczenia, co za zabicie – 100 punktów. Jednocześnie za zdobywanie celów, ich obronę i atak, dostaje się tyle punktów, że sporo osób olewa zupełnie zdobywanie i utrzymywanie punktów kontrolnych. Sądzę, że trzeba to poprawić.
“Nic nie przeszkadza”
Pierwsza beta dostarczyła nam sporo ciekawych informacji na temat tego, co zespół pod kierownictwem Treyarch robi z Call of Duty. Gra jest jeszcze dynamiczniejsza niż wcześniej, nie wygląda gorzej, co często było częścią dziedzictwa Black Ops. Dodatkowo strzela się całkiem przyjemnie. Może nie tak dobrze, jak w Modern Warfare, ale na pewno przyjemniej niż w Cold War. Celownik nie zachowuje się jak ziarnko popcornu w mikrofalówce, skacząc na wszystkie możliwe strony. Ogólnie rzecz biorąc, to mam wrażenie, że Call of Duty: Black Ops 6 może być całkiem przyjemną przerwą między Modern Warfare III i kolejną grą od Infinity Ward. Zobaczymy jednak, co przyniesie druga beta i czy oczaruje nas fabuła nowej gry. Części ludzi będzie też pasować powrót starej odsłony zombie, jednak ze współczesnymi udogodnieniami. Wszystko wygląda na to, że Black Ops 6 będzie silną pozycją w portfolio Activision na ten rok.