Sherlock Holmes powraca. Po długiej batalii z Nacon, Frogwares powraca z ich kolejną autorską grą, której akcja dzieje się w świecie wiktoriańskiej Anglii. Sherlock Holmes Chapter One to przygodówka point & click, w której wcielamy się w odmłodzonego Sherlocka Holmesa w towarzystwie równie młodego Jona. Peaky Blinders X Sherlock Holmes?
Tego jeszcze nie było
O ile tam I ówdzie były wspominki o młodości Sherlocka Holmesa, nie było nam dane eksplorować jego życia przed staniem się legendą. Młody Sherlock to osoba od samego początku arogancka i zbyt pewna siebie. Frogwares dało nam postać, która faktycznie mogłaby wyrosnąć na genialnego detektywa. My możemy w tym pomóc. Chapter One to nie tylko przygodówka jak wcześniej. Znajdziemy tutaj znacznie więcej akcji i otwarty świat, który możemy eksplorować w poszukiwaniu przygód i zagadek. Gra pod tym względem przypomina The Sinking City. Będziemy mieli też możliwość kształtowania charakteru naszej postaci, a przynajmniej wybrania ścieżki, którą podąży. Możemy każdą sprawę rozwiązać, jak należy. Poszlaki, przesłuchania, przeciwników obezwładniać lub omijać. Druga opcja to brutalność, siła i broń palna. Cel uświęca środki. Sherlock Holmes Chapter One to jednak gra, do której trzeba się przyzwyczaić.
A Watson jest w Afganistanie
Na uwagę, zanim przejdziemy do rozgrywki, zasługuje postać towarzysza Holmesa. Jon, który nie jest Johnem Watsonem, jest pomocnikiem, doradcą i powiernikiem Sherlocka. Początkowo myślałem, że jest to postać Watsona, który jakimś cudem jest wyrwanym ze swojego pierwotnego kontekstu, znajomym z czasów młodości. John pojawia się jednak w ostatniej minucie gry, a postać Jona jest… Ciekawsza niż myślałem. Wiele wskazuje, że jest to przyjaciel naszego bohatera z dzieciństwa, który towarzyszy mu w podróżny na Cordonę. Sherlock Holmes zamawia w końcu pokój dla dwóch osób. Nikt jednak nie zauważa Jona, nie odzywa się do niego, a ostatecznie nasze wątpliwości zostają rozwiane pierwszą poszlaką, którą dostajemy po opuszczeniu hotelu. Jon to wytwór wyobraźni Sherlocka. Jak się okazuje jest to pomocnik mało pomocny, często upierdliwy i ciągle komentujący nasze niepowodzenia w swoim „dzienniku”. Jon odgrywa rolę czysto fabularną, a mógł być bardziej rozwiniętą postacią. Przede wszystkim postacią prawdziwą.
Przedwczesny koniec matczynej miłości
Cordona, będąca częścią brytyjskiego dominium, jest dawnym domem Holmesów. Matka Sherlocka i Mycrofta zginęła w tajemniczych okolicznościach, a młodzi bracia zakończyli przygodę z wyspą na jej pogrzebie. Sherlock postanowił wrócić na wyspę i dość szybko okazuje się, że zgon jego matki nie był zwykłą chorobą. Tajemnicze okoliczności, dochodzenie policji, brakujące akta, wszystkie zbiegi okoliczności wskazują na najważniejszą w życiu Sherlocka Holmesa sprawę. Dość szybko jesteśmy w stanie wkurzyć kilka osób, ale też zaprzyjaźnić się z lokalną policją, zyskując licencję cywilnego konsultanta, jak podkreśla sierżant, bez licencji na zabijanie. Z tym wiąże się też nowy element gry akcji, bo dostajemy pistolet, który umożliwia nam obronę przed przeciwnikami. Mamy nikogo nie zabijać, ale ostateczna decyzja należy do nas. Do dyspozycji mamy też zmysłu Sherlocka, a wśród nich spostrzegawczość i możliwość oceny spotykanych osób i przedmiotów. Te dwie rzeczy będą niezbędne w prowadzonych śledztwach.
Wszystko to jakieś znajome
Jeśli graliście w poprzednie gry, które wyprodukowało Frogwares, znajome będą wam niemalże wszystkie elementy rozgrywki. Mamy tutaj zmysły, które podświetlają istotne elementy i pozwalają się skupić na czymś nietypowym. Są przesłuchania postaci, co prowadzi do zbierania poszlak. Mamy także możliwość łączenia ze sobą faktów w pałacu myśli, co ostatecznie pozwoli nam wydedukować, co się wydarzyło. Oczywiście powraca też kwestia moralności. Chociażby pierwszy wybór, którego musimy dokonać. Czy zemsta usprawiedliwia morderstwo? Jeśli sądzimy, że w tych okolicznościach tak, to możemy pomóc winowajcy wydostać się z tarapatów. Jedyne, co mnie nie przekonuje, to tworzenie portretów postaci, bo często musimy bazować na niepełnych informacjach. Spotykamy się z tym tworząc już pierwszy z nich. Możemy się domyślać, że Lord Craven nie panuje nad emocjami i jego zaczerwienione ręce są efektem niedawnej bójki, ale nie mamy na to definitywnych dowodów. Dopiero w późniejszym stadium dochodzenia dowiadujemy się, co się dokładnie stało.
Cordona, bardzo brytyjskie, bardzo włoskie miasto
Wielką zmianą w grze, w porównaniu do poprzednich gier z serii, jest lokacja. Tym razem nie Londyn i okolice. Nawet nie Wielka Brytania. Tym razem będziemy odbywać naszą przygodę na Cordonie. Jest to wyspa na Morzu Śródziemnym, która ewidentnie była projektowana przez deweloperów, jako posiadające wpływy brytyjskie i włoskie. Jedną z pierwszych rzeczy, które zrobiłem, był spacer po wyspie. Widać tam wąskie uliczki, ciasną zabudowę, typowe dla regionu materiały i dachy, a także niesamowicie brytyjskie zdobienia. Posąg na środku każdego większego placu, kolonialne zdobienia, brytyjskie flagi, przechadzający się po ulicy policjanci i ich bardzo brytyjski akcent. Jest to genialne połączenie, które sprawia, że na Cordonie jest po prostu przyjemnie. Gdyby nie niepokoje, mordy i atmosfera silnego podziału klasowego, byłoby to cudowne miejsce na coroczne wakacje dla każdego. Cordona to otwarta lokacja, w której oddzielne są tylko wnętrza budynków, jednak czasy ich ładowania niemalże nie istnieją na Xboksie Series X.
Jedyna wada to jeden szczegół
Grałem już dobre kilka godzin w Sherlocka Holmesa Chapter One i jedyna rzecz, która mnie rozczarowała, to drzwi. Tak, drzwi. No i bramy też. Szkoda, że ktoś nie włożył kilku kolejnych godzin w animacje otwierania ich. Jeśli na drodze Sherlocka są drzwi, to magicznie się przed nim otworzą, na pewno w momencie, gdy jego hitbox uderzy hitbox drzwi. Poza tym gra jest po prostu dobrze wykonana. W The Sinking City było kilka niedociągnięć, ale jest to gra, która ma już kilka lat i była ponownie wydaną konfliktową grą. Sherlock Holmes Chapter One to gra na zupełnie innym poziomie. Frogwares podkreśla, że nie jest to gra AAA, a ich studio, mimo że doświadczone, nie ma za plecami wydawcy i wielkiego budżetu. Muszę przyznać, że jak na niezależną grę od niezależnego studia, trafili na dobre IP i odwalili kawał dobrej roboty, korzystając z doświadczenia, którego dostarczyła im feralna współpraca z Nacon.
Po prostu spróbuj, przekonasz się
Wiem, że Frogwares narusza podstawowe zasady puryzmu. Bierze Sherlocka Holmesa, jakiego znamy i kochamy, a potem dorabia swoją historię. Robią tak od zawsze. Sherlock Holmes w The Devil’s Daughter miał przecież córkę! Teraz jest tylko młodzieńcem z urojeniami. Postęp! Jeśli jednak przekonamy się do gry i nie wyłączymy jej zaraz po tym, jak dowiemy się o istnieniu Jona, to będziemy zadowoleni. Sherlock Holmes Chapter One to dobrze wykonana gra detektywistyczna w otwartym świecie, która się nie nudzi, dostarcza nam wiele do roboty, a poziomem trudności nie odstrasza. Godziny spędzone w grze napawają nadzieją, że Frogwares poradzi sobie na rynku gier jako samotny deweloper, a ich gry będą jeszcze lepsze. Zastanawiają też, jaka będzie kolejna historia Holmesa w ich wydaniu? Czy cała nowa saga narodzin genialnego detektywa skończy? Jeśli tak, to jak? Sherlock Holmes Chapter One to genialna gra detektywistyczna i pozycja obowiązkowa dla każdego fana zarówno gatunku, jak i Holmesa.