eastasiasoft staje się kolejnym wydawcą, który dostarcza konsolowcom masę gier, które są niezależne, tanie i łatwe do ukończenia. Często zdarza się, że gry są wątpliwej jakości. Czasami zdarzy się gra, która może nie wyróżnia się z tłumu, ale jest naprawdę ciekawa. Grizzland to jedna z takich gier.
Ogrodnik w odcieniach szarości
Grizzland to niezbyt złożona, przynajmniej początkowo, gra akcji z elementami platformówki. Mamy w niej za zadanie, nie zdradzając żadnych zawiłości fabularnych, podlewać rośliny. Te wyrosną i pozwolą nam przenieść się na kolejny poziom. Aby zdobyć niezbędną wodę, musimy biegać po obecnym poziomie i zbierać flakony z wodą, które ostatecznie zapełnią nasz pojemnik. Nie zawsze będzie jednak prosto. O ile czasami woda po prostu leży gdzieś na poziomie, to zazwyczaj będziemy musieli całkiem sporo się natrudzić, żeby zdobyć jeden z flakoników. Często są one chronione przez bossa, trudną łamigłówkę, czy też zręcznościową sekwencję. Grizzland nie jest jednak nie fair, chociaż czasami da się zauważyć, że niektóre elementy nie zostały do końca przemyślane. Raz na jakiś czas zaskoczy nas dziwaczne oznakowanie obszarów, platformy, które kuszą wyglądem, ale w połowie się urywają. Wyglądają, jakby ktoś o nich zapomniał, czy też nie przewidział, że ataki bossa da się obejść, stoją w odpowiednim miejscu.
Sposób na gracza
Grizzland ma kilka fajnych rozwiązań, które są zaimplementowane, żeby gracze nie mieli za dobrze, chociaż jednocześnie jest wiele, które ułatwiają rozgrywkę. Pierwsze, czego doświadczymy, to tajemnicze serduszka, które wypadają z poległych przeciwników. Są one walutą, którą przyjdzie nam wydać dopiero później w grze, ale ciekawym zabiegiem jest to, że z każdego przeciwnika leci tylko określona ilość serc. Dlaczego? Bo przeciwnicy odradzają się w nieskończoność, a nieco grindu dałoby nam wystarczająco waluty, żeby zakupić dosłownie wszystko, co sklep ma do zaoferowania. Ograniczając nasze możliwości w tym zakresie, gra zmusza nas do parcia naprzód. Od trzeciego piętra gra staje się bardziej wymagająca i bez ulepszeń się nie obędzie. Na szczęście Grizzland oferuje nam całkiem sporo punktów odrodzeń i są one umieszczone w strategicznych miejscach, jak na przykład zaraz przed walką z bossem, żebyśmy nie musieli lecieć przez cały poziom, żeby jeszcze raz spróbować uniknąć losowych ataków maga, czy pokonać labirynty doradcy.
Sposób na Grizzland
Grizzland nie jest grą trudną, chociaż niektóre elementy mogą być. Mowa o walkach z bossami, które wymagają często zupełnie czegoś innego niż reszta gry. Pierwszy boss jest łatwy do pokonania atakując go, ale późniejsze potyczki wymagają sposobu. Na szczęście prawie każdy boss, każda zagadka i każde wyzwanie ma jakiś słaby punkt. Jego uproszczona grafika i rozgrywka sprawiają, że gra jest niesamowicie podatna na pozycję gracza. Sprawia to, że pokonanie jednego z trudniejszych bossów wiąże się ze stanięciem w odpowiednim miejscu i po prostu uderzaniem go. Unikamy też automatycznie każdego ataku w naszym kierunku. W mniej więcej połowie gry pojawia się też sklep, co może być dla nas szokiem, bo o ile o serduszkach wypadających z przeciwników wiemy, to tak naprawdę nie mamy pojęcia co się z nimi ma dziać do momentu, w którym przyjdzie nam zrobić pierwsze zakupy. W momencie odwiedzenia sklepu po raz pierwszy możemy natomiast kupić wszystko.
Podobno w Grizzland nie ma grizzly
Grizzland to zdecydowanie ciekawa gra, która może dostarczyć nam koło godziny rozgrywki. Wszystkie osiągnięcia są natomiast do zdobycia w połowie tego czasu i za niewielką cenę. W dodatku widać, że gra nie jest zrobiona na szybko. Mimo pomniejszych wpadek, ewidentnie czuć, że Grizzland zostało dopracowane. Niestety nieuniknione dla tego tytułu jest utonięcie w masie innych gier, które wyglądają dość podobnie, i które kosztują tyle samo. Każdy łowca osiągnięć powinien złapać Grizzland i jeśli styl gry ciebie interesuje, to ty też!