Bohemia Interactive dała nam kolejną Armę. Arma Reforger to nie Arma 4, ani też kolejny dodatek do Army 3. Jest to swego rodzaju demo silnika Enfusion, które ma zostać wykorzystane w następnej odsłonie Army. Jeśli przy okazji dodasz do dema nieco nieuzasadnionej nostalgii, to masz… Fajna koncepcja, w którą nikt nie zagra?
To demo, rozumiem…

Enfusion Engine to połączenie dwóch silników, z których Bohemia Interactive dotychczas korzystała. Real Virtuality to silnik, który został po raz pierwszy wykorzystany w 1995 roku do stworzenia gry Gravon, a następnie Operation Flashpoint i Army. Silnik jest stary, toporny, ale ma niesamowicie wiele opcji, które pozwalają tworzyć rozbudowane gry. Enforce Engine to natomiast silnik, który służy w Bohemii do większości innych projektów, jak Alpha Prime, czy Carrier Command: Gaea Mission. Są to gry prostsze, niepozwalające bawić się w nich jak w piaskownicy. Połączenie tych dwóch silników ma stworzyć silnik, który jest bogaty w opcje, ale też prosty i przyjazny. Z uwagi na to, że ma na nim powstać nowa Arma, to Bohemia postanowiła dać nam przedsmak nowej gry w postaci swego rodzaju tech dema, które pokazuje, jak nowe gra będzie wyglądać, pozwala pobawić się bronią, pojazdami i nieco powalczyć. Arma Reforger umożliwia nam właśnie to.
…ale po co te nostalgia?

Z jakiegoś powodu musieli jednak powiedzieć, że akcja dema dzieje się na Everonie, czyli jednej z wysp znanych z Operation Flashpoint. Po co? Nie wiem, nie wnosi to nic do naszego życia. Dawało jednak wrażenie, że może Bohemia pracuje nad odświeżoną wersją swojego pierwszego hitu. Oczekiwałem, że z czasem pojawi się może jakaś kampania, ale jak gra się pojawiła na Xboksie, gdzie ma 6-godzinne demo, tak została porzucona w tym kontekście. Co prawda pojawiają się raz na jakiś czas aktualizacje, jednak są to głównie poprawki. Arma Reforger to tylko gra online, która polega na graczach, jeśli chodzi o dodawanie zawartości. Akcja gry dzieje się w latach 80, więc mamy do dyspozycji odpowiednie wyposażenie, czyli bronie pokroju M16A22 i Sa vz. 58, ale mody pozwalają dodać najnowsze wyposażenie. W przeglądarce modów znajdziemy usprawnienia, jak wskaźnik ilości amunicji i oznaczenie pozycji gracza na mapie, ale gra sama w sobie już jest przyjemna.
Przyjemniejsza niż Arma

Arma to jest dziwna bestia, bo moim zdaniem nie można tej gry zaliczyć to szczególnie przyjemnych. Chodzi tutaj głównie o to, jakie odczucia towarzyszą podczas gry i są związane ze sterowaniem i strzelaniem. Często sterowana przez nas postać wydaje się bezwładna, a interfejs nie pomaga w orientacji. Tutaj wszystko się zmienia. Sterowanie nie jest zręcznościowe niczym w Battlefieldzie, czy Call of Duty, ale zdecydowanie jest lepsze. Interfejs jest minimalistyczny, ale funkcjonalny, ewidentnie ktoś myślał, jak tworzył sterowanie dla konsoli. Jest ono skomplikowane, ale na pewno lepiej się nie dało. Arma Reforger to zdecydowanie najlepsza Arma, która została do tej pory wydana, a wersja konsolowa to jedna z najlepszych strzelanek tego typu. Nie jest zamknięta na arenie niczym Insurgency: Sandstorm i nie ogranicza niczym Hell Let Loose. Brakuje jednak tego komponentu singla, którego bym oczekiwał. Może pierwsze dwie misje kampanii? Szturm na Morton i porażka pod Reginą to fajne wprowadzenie.
Ładniejsza niż Arma

Coś, na co od razu da się zwrócić uwagę, to wygląd gry. Jest po prostu piękna. Nie ma tutaj wiele stylizacji, tak jak chociażby w Battlefieldzie. Arma Reforger nie celuje w uniknięcie efektu “uncanny valley”. Wszystko ma być pięknie i realistycznie. Począwszy od modeli broni, przez interaktywne elementy, budynki, na spektakularnych widokach kończąc. Muszę przyznać, że bardziej realistycznej i piękniejszej gry nigdy wcześniej nie widziałem. Jasne, że ostatnio pojawiły się gry piękne. Chociażby zalicza się tu A Plague Tale: Requiem, ale to zupełnie inna klasa. Brak stylizacji i filtrów sprawia, że gra jest niemalże jak prawdziwa. Urzekł mnie chociażby płytki strumień wody na jednej z map. Nie jest głęboki, ale wije się wśród drzew, rozgraniczając las od prywatnej posiadłości. Coś cudownego. Nie wiem, jak wiernie odwzorowana jest cała mapa, ale jestem ciekaw kilku miejsc, które na nowej mapie powinny wyglądać cudownie.
Ja chcę po prostu odświeżonego Flashpointa

Jedyne, czego brakuje to jakikolwiek objaw kampanii. Naprawdę. Gra wygląda fajnie. Rozgrywka jest przyjemna. Mapa ogromna. Cały czas pojawiają się nowe zadania. Dlaczego by nie dorzucić do gry kilku skryptów i opracować na ich podstawie misje? Jestem pewien, że jakby dodać do gry skrypty do tworzenia kampanii, to w dość szybkim tempie pojawi co najmniej marna próba imitacji kampanii. Tymczasem w Arma Reforger można pograć, ale może jest ona najlepszą grą pod względem technicznym, to brakuje jej sporo zawartości. Nie zostaniemy tutaj wrzuceni w wir walki, czy to w singlu, czy w multi. To jest trochę jak GTA Online milsimu. Jak wchodzisz na serwer gry online, to więcej się od ciebie oczekuje wcielenia się w rolę żołnierza, niż zabicia przeciwnika. Toteż trochę zirytowało mnie, że jak już dostałem się na serwer, ktoś do mnie wrzeszczał przez mikrofon, że nie robię tego, co on sobie wymyślił, że mam robić.