KFA2 to dość niszowy producent, który jest chyba znany tylko gamerom, którzy podczas ostatniego kryzysu szukali karty graficznej. Co prawda mi trafiła się karta graficzna Inno3D, ale KFA2 firma była już mi znana. Zdziwiłem się, że produkuje masę peryferiów gamingowych, a teraz wychodzi z nowymi fotelami i monitorami. Ja się zajmę tymi ostatnimi i ich modelem PRISMA-02.
Bez fajerwerków

PRISMA-02 to monitor niesamowicie podstawowy i tani (podobno ma kosztować poniżej 700 złotych). Nie zaznacie tutaj wysokiej rozdzielczości, genialnego odświeżania, cudownego odwzorowania barw i wysokiej jakości wykonania. Otwierając karton z monitorem, doznałem już pierwszego szoku. Producenci monitorów przyzwyczaili nas do mocowań, które nie wymagały narzędzi. Tutaj natomiast monitor montuje się do podstawy za pomocą 4 śrubek. Sam monitor też jest opakowany w plastikową torbę i styropian. Żadnej miękkiej pianki, która by chroniła panel, czy wyrafinowanego opakowania z wytłaczanego papieru. Już na pierwszy rzut oka widać, że monitor dzieli wiele z Philipsem, którego miałem jakiś czas temu na biurku. Mają głośniki i podstawę, której nie da się za bardzo regulować. Możemy zmienić nieco kąt nachylenia ekranu. Widać jednak różnicę w jakości. Philips kosztuje jednak kilka stówek więcej w podobnej konfiguracji. Czym więc jest PRISMA-02? Czy to tylko budżetowy monitor dla każdego?
Chyba tak, to chyba budżetowy monitor dla każdego!

To, że monitor jest tylko Full HD, nie oznacza, że jest zły. Przeglądając oferty w jednym z popularnych sklepów, znajdziemy monitory, które produkuje niemalże każdy, jednak KFA2 może mieć przewagę. Ich ceny zaczynają się od 700 złotych i szybko lecą w górę, kończąc się nieco powyżej tysiąca złotych. Co mają te monitory? Matryce znanych producentów. Niesamowicie wysokie odświeżanie. Genialne odwzorowanie barw. Czy jednak potrzebujemy tego wszystkiego? Niekoniecznie. Nie za takie pieniądze. PRISMA-02 to sztuka kompromisu. Tak, mamy średnią matrycę, tak odwzorowanie barw sRGB jest ok, dostajemy też nieco więcej niż 60Hz odświeżania. To wszystko jednak za niewielkie pieniądze, a patrząc na monitor od tyłu, znajdziemy miłą niespodziankę. Monitor ma port USB-C, który nie tylko naładuję waszą komórkę, ale też laptopa. Jednocześnie pozwoli przesłać obraz za pomocą tego portu. Jest to obowiązkowa sprawa dla posiadaczy laptopów ładowaniem za pomocą wspomnianego złącza. Jeden kabel mniej na biurku jest zawsze mile widziany.
Podłączamy konsolę!

Drugim obowiązkowym ruchem jest podpięcie konsoli pod port HDMI. Ten jest tylko 1.4, jednak nie potrzeba więcej, gdy mowa o monitorze 1080p. Monitor oferuje nam kontrast na poziomie 3000:1 i jasność 250 kandeli. Kontrast jest fajniejszy niż większość konkurencji, taki sam co reszta. Jasność natomiast jest dokładnie taka sama jak zdecydowana większość podobnych monitorów. Daje nam to obraz, które wygląda całkiem fajnie, ale nie jest za jasny. Używanie monitora przypadło na czas grania w Dying Light 2 i bieganie za dnia w Villedor było czystą wizualną przyjemnością. Wysoki kontrast sprawiał, że świat wydawał się zaskakująco żywy. Zdarzało się jednak, że monitor nie radzi sobie z kolorami i miejscami gry, wydawały się dość wyprane z kolorów. Tragedią natomiast jest tryb HDR, który ewidentnie nie ma pojęcia co robić. Po włączeniu w dowolnej grze, zmienia się ona nie do poznania. Barwy są nie takie, jasność wariuje.
Tyle skrótów i technologii, że głowa mała

Marketing monitorów to śmieszna sprawa. Każdy musi używać technologii, która rozwiązuje problemy, których nikt nie miał. Kiedy ostatnio ktoś miał problem z migotaniem? Za czasów telewizorów plazmowych? A niebieskie światło? Podobno wcale nie szkodzi tak, jak wszyscy mówią. Pierwszy raz widzę też skróty PWM, CVS i DES w kontekście monitora. Fajnie jednak, że producenci chcą dać nam nieco więcej, nawet jeśli tak naprawdę niewiele to znaczy. Fajna rzecz to plakietka Nvidia G-SYNC Compatible, która zapewnia nieco dodatkowych wodotrysków. Ostatecznie mam jednak wrażenie, że nie ma to wielkiego znaczenia. Filtrowanie niebieskiego światła, niby jakieś Eyecare Technology i G-SYNC to fajne slogany, które ładnie wyglądają ułożone na opakowaniu.
Czyli do grania? Czemu nie!

Wiem, że pecetowi maniacy mnie zagryzą, ale głośniki to niesamowicie ważna rzecz w monitorze. Nie każdy ma ochotę mieć na głowie cały czas słuchawki. Ten monitor je ma. Nie są tak przesadzone, jak w Philipsie. Są idealne. Cicho to cicho, a głośno to głośno. Brakuje tutaj szybkiej zmiany trybów wyświetlania obrazu, ale ile osób ich używa? Odświeżanie jest nie takie duże, ale konsolowcy więcej nie potrzebują, a jak grasz mniej amatorsko niż większość z nas, to nie spoglądasz w kierunku monitora Full HD. Chcę po prostu powiedzieć, że ten monitor to idealne budżetowe narzędzie do pracy i rozrywki. Jeśli miałbym komuś polecić monitor Full HD, to zdecydowanie będzie ten. OSD to podstawa, nie pozwala na wiele, część opcji blokuje, gdy jakaś inna jest włączona. Czas reakcji to nie magiczna 1 milisekunda, a gwarancja, że mniej niż 8. To wszystko wskazuje, że ten monitor to rozsądna decyzja.
Słowem podsumowania, bo za krótko

Monitor miałem na biurku długo i długo zabierałem się za napisanie o nim czegokolwiek. KFA2 PRISMA-02 to monitor, który po prostu jest. Jest ładny. Ma być tani. Pasuje na biurko gracza i na biurko w korporacji. Design jest dość minimalistyczny, pozbawiony akcentów i wymyślnych wzorów. Jak porównam PRISMA-02 do mojego roboczego ThinQ. To nie wiem, dlaczego ktokolwiek by dawał za niego 200-300 złotych więcej? Bo to jest Lenovo? Bo ma uchwyt na długopis? Dlatego, że ma przyciski z przodu, a nie z dołu (to jest akurat fajne)? Jakbym miał teraz kupić kilka monitorów, które miałbym postawić ludziom na biurku, to kupiłbym te z oferty KFA2. Żałuję tylko, że nie szukam obecnie monitorów FHD, a QHD. Mam nadzieję, że KFA2 wypuści kiedyś monitor, którego szukam, czyli takie VIVANCE-01, ale ze wbudowanym zasilaczem. Tymczasem ja szukam dalej.
Jedna odpowiedź
O dziwo po miesiącach od obiecanej premiery, nikt nie sprzedaje w Polsce tego monitora. Albo przynajmniej ja nie mogę znaleźć żadnej oferty. Przypadek? Niespełnione oczekiwania?