Philips Momentum 3000 to złoty środek QHD

W tym samym czasie do mojego mieszkania dotarło 8 urządzeń marki Philips. Obiecuję, że to przypadek i pominę 6 żarówek. 2 są natomiast zbliżone cenowo. Philips Momentum 3000, znany także jako Philips 27M1N3500, a także Philips 2200 LatteGo służą do zupełnie czego innego. Za który bardziej opłaca się dać ponad tysiaka?

Dlaczego monitor kontra ekspres?

Philipsa LatteGo EP2231/40
Za tę samą cenę możesz kupić całkiem fajny, choć prosty ekspres do kawy, albo całkiem fajny, choć prostyy monitor w postaci Philips Momentum 3000. Co wybierasz?

Po przeprowadzce cierpię na brak sprzętów w nowym mieszkaniu. Znowu musiałem wyciągnąć mój stary monitor Lenovo i pić rozpuszczalną kawę. Ekspres kupiłem, monitor dostałem. Czemu więc nie sprawdzić, czy popełniłem błąd? Już na pierwszy rzut oka widać, że Philips za mało płaci osobie, która ogarnia dla nich nazwy. Philips Momentum 3000 to Philips 27M1N3500 to Philips 27M1N3500LSC1WWT. Dlaczego nie wystarczy jedna nazwa? Rozmach! Ekspres nie jest mniej winny. Philips 2200 Series LatteGo to fajna nazwa z opakowania, ale szukać musisz już Philipsa LatteGo EP2231/40. Poza ceną to mają jeszcze wspólnego. Monitor jest z Chin, a Ekspres jest z Rumunii. Chyba musi wybrać pojedynek ekspres, ale tylko dlatego, że został wyprodukowany przez kolegów z południa. Poza tym mielona kawa pachnie lepiej niż rozgrzany monitor, a jeśli coś wycieknie z tego drugiego, to mamy problemik. Płyn wydobywający się z pierwszego daje natomiast chęć do życia…

Koniec żartów! Monitor.

Philips Momentum 3000, recenzja
Jeśli chcesz minimalistyczny i prosty monitor, Philips Momentum 3000 będzie idealny dla ciebie. Szkoda tylko, że nie ma regulowanej podstawy. Poza tym wszystko, co potrzebne, jest obecne.

Philips Momentum 3000 to 27-calowy monitor, który jest budżetową propozycją od Philipsa. Ten samo monitor, ale o rozdzielczości 1080p i odświeżaniu 165Hz, kosztuje około tysiąca złotych. Wersja 144Hz i 1440p kosztuje 1200 zł, więc idealnie wpisuje się to w obecne ramy cenowe “budżetowego monitora dla graczy”. Jest to już mój kolejny taki produkt, który ogląda i mam kilka spostrzeżeń. Zacznijmy od tego, że monitor wygląda bardzo mało gamersko. Ładnie, jednak brakuje mu wszelakich podświetleń, kolorowych akcentów i szałowego wyglądu. Jest to monitor idealny dla mnie, bo ja właśnie czegoś takiego szukam. Rozdzielczość 1440p jest obecnie minimum, które akceptuję w nowych monitorach, ale rozumiem, że są osoby, szczególnie w świecie profesjonalnego gamingu, które ponad rozdzielczość wolą prędkość odświeżania. Brawa dla Philipsa za zapełnienie także tej niszy. Sprawy zaczynają się jednak komplikować, gdy odejdziemy od odhaczonych obowiązkowych pozycji i spojrzymy na praktyczne aspekty monitora.

Nowy król budżetu?

Philips Momentum 3000, recenzja
Ten monitor to głównie plastik. Na szczęście nie przeszkadza to w monitorach. Brak metalu, RBG i polerowanych elementów zupełnie nie przeszkadza.

Momentum 3000 jest o 200 złotych tańszą opcją niż budżetowy monitor AOC i tej samej specyfikacji. Co to oznacza? Jest nowy król budżetu? Tak, ale cena nie wzięła się znikąd. Philips Momentum 3000 ma statyczną bazę bez możliwości regulacji wysokości i kątów poziomych. Można jedynie dostosować wychylenie monitora w pionie. Trzeba zapomnieć o jakimkolwiek tilcie. Zależnie od twojego biurka, może to eliminować monitor Philipsa z listy potencjalnych zakupów. U mnie to na szczęście nie jest problem, więc mogłem doświadczyć tego, co monitor oferuje. Matryca VA, 2560x1440p, 144Hz, genialnej jakości głośniki, cudowny design i rozbudowane menu. Mam jednak wrażenie, że monitor jest nieco wolny, jeśli chodzi o odświeżanie obrazu, bo doświadczyłem zaskakująco dużo ghostingu, gdy grałem w Squad. Było to szczególnie widoczne podczas używania optyki, która często ma sporo cienkich linii. Gwałtowny obrót też powodował rozmycie. No i monitor jest dość ciemny, a mimo tego ma HDR 10…

Oh, menu!

Philips Momentum 3000, recenzja
Monitor obsługuje się za pomocą małego drążka, który jednocześnie służy za szybki dostęp. Szkoda tylko, że brakuje dedykowanego przyciska kontrolującego dźwięk i źródło.

W przeciwieństwie do konkurencji tutaj obsługuje się menu monitora za pomocą gałki. Jest ono fajnie zbudowane, bo w zależności od kierunku, mamy szybki dostęp do źródła i trybu wyświetlania obrazu, albo lądujemy w menu. Szkoda tylko, że ostatnia wolna pozycja nie pozwala na szybki dostęp do menu głośności, bo okazało się to kwestią problematyczną podczas grania. Operowanie menu jest jednak szybkie i wygodne, więc zmiana jakiegokolwiek ustawienia nie jest problemem. Nie jest, jeśli monitor na to pozwala. W Arcadegeddon miałem problem z kontrastem i jasnością, co ewidentnie zniekształcało barwy i żółta broń była niemalże biała. Niestety monitor nie pozwolił mi dostosować ustawień, bo uparł się, że to jest HDR, więc jasność musi być 90%, a kontrast 100%. Bez dyskusji. Mogłem korzystać ze wspomnianych trybów wyświetlania obrazu, co i tak nie pozwoliło mi na uzyskanie odpowiedniej żółci. Spellbreak wygląda natomiast genialnie na tym monitorze. Może odrobinę za jasno, ale niesamowicie żywo.

Głośniki są dobre, ale za głośne

Philips Momentum 3000, recenzja
Monitor może nie ma kilku gniazd DP, KVM i ładowania za pomocą USB-C, jednak ma wszystko, co jest potrzebne do codziennego użytkowania monitora. To w końcu podstawowy monitor.

Nie dziwię się, że ktoś może teraz myśleć, że to gówniany punkt do omawiania. Głośniki są dla mnie jednak ważne. Gram głównie na konsoli, która jest ode mnie zazwyczaj kilka metrów dalej. Monitor to moje jedyne źródło dźwięku. Pół biedy, jak głośniki są kiepskie, ale AOC nie miało i mnie to irytowało. Philips ma. Są dobre, są głośne. Można by powiedzieć, że są za głośne. Komfortowo gra mi się w większości gier, gdy głośność na monitorze jest ustawiona na 10/100. Zaczynałem od 100/100 i prawie ogłuchłem, dlatego właśnie żałowałem, że monitor nie ma szybkiego dostępu do regulacji głośności. Moim zdaniem za przełączanie źródła i głośności powinny zawsze odpowiadać dedykowane przyciski. Głośniki w monitorze mają 5W, czyli mniej więcej moc standardowych tanich niezależnych głośników komputerowych, ale są bardzo mocno podkręcone. Nie wiem, czy to jest kwestia umiejscowienia, czy faktycznie jakości, bo są głośne i wyraźne. Do casualowego grania więcej nie potrzeba.

Może i do grania, ale dla każdego

Philips Momentum 3000, recenzja
Philips Momentum 3000 to taki złoty środek QHD, który plasuje się gdzieś pomiędzy monitorami typowo gamingowymi i monitorami typowo biurowymi. Jest to ciekawa oferta.

Ten monitor znajdziecie w sekcji ze sprzętem gamingowym każdego sklepu. Dlaczego? Bo tak zapewne łatwiej go sprzedać. Jest tani, na papierze wygląda genialnie, a dopiero podczas użytkowania wychodzą pewne problemy. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że jednocześnie jest to najlepiej wykonany monitor, który miałem do tej pory na biurku, a kilka ich na nim było. Philips tnie cenę średniej jakości panelem VA, ale czego oczekiwać po takiej cenie? Tną też cenę brakiem możliwości regulacji monitora w wielu płaszczyznach, ale za stówę da się kupić fajny statyw, a monitor nadal będzie tańszy od konkurencji. Jest też brak portów USB w monitorze. Jaka jest więc moja opinia? Jestem przed zakupem nowego monitora 1440p i Philips chyba wysunął się na czoło stawki. Monitor jest pełen kompromisów, jednak zachęca wyglądem, jakością wykonania i możliwościami, które oferuje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Autor
Picture of Łukasz

Łukasz

Hej, to jest przykładowy tekst. Na pewno go *kiedyś* zmienię!

OpenCritic Contributor

Kategorie

Taka sobie reklama