Rzadko zdarza się, że deweloper już na starcie mówi, że ich jego gra to porażka. Pablo Vidaurre Sanz od razu dał mi znać, że jego THE LAST SCAPE jest jedną z takich gier. Zaintrygowany niespotykanymi słowami twórcy gry, jeszcze bardziej zaciekawiłem się tą grą.
Artystyczny i kreatywny niewypał
Krótka rozmowa z deweloperem rozjaśniła mi sytuację. THE LAST SCAPE ma mało wspólnego z grą. Zaraz po rozpoczęciu gry dostajemy informację dotyczącą sterowania, które składa się z obu analogów i spustu. Niedługo potem zostajemy wypuszczeni na świat i możemy w nim hulać. Zaczynają się jednak pojawiać problemy. Nie ma celu, a jedynymi interaktywnymi elementami są balony, o które możemy się obijać, i dziwne pierścienie, które wyglądają nieco jak punkty kontrolne w grach lotniczych. Zaliczyć wszystkich nie musimy, chociaż gdy to zrobimy, to w zasadzie ukończymy grę. Nie ma jednak fabuły, nie ma dodatkowych elementów rozgrywki w żadnej formie, a interfejsu też w zasadzie brak. Wiele osób zarzuciło tej grze, że nie jest grą. TotalBiscuit powiedział, parafrazując, że gra to twór, w którym można przegrać. W THE LAST SCAPE nawet tego brakuje. Grafika też jest kiepska, jest ładna z daleka, ale z bliska… Wszystko wydaje się zbudowane z kwadratów…?
Genialna technologia
Okazuje się, że technologia wykorzystana w grze jest genialna i ma potencjał. Grafika wydaje się zbudowana z kwadratów, bo są to piksele obrazu LIDAR. Gra wykorzystuje skan, najprawdopodobniej lotniczy, Pirenejów, żeby zbudować świat gry. Właśnie z tego powodu miałem wrażenie, gdy jeszcze o tym nie wiedziałem, że mapa jest bardzo realistyczna. Zastosowana technologia ma potencjał, ponieważ może znacznie ułatwić tworzenie symulatorów lotu, albo podniebnych wycieczek, z realistycznym terenem. Właśnie z tego powodu brakuje mi między innymi informacji o miejscach, nad którymi przelatujemy, chociażby nazwy, o możliwości wyświetlenia informacji już nie wspominając. Zastosowanie technologii LIDAR ma potencjał, który nietrudno zauważyć. Widać go szczególnie dobrze, jeśli ktoś miał z nią styczność. Samochody ją wykorzystują, moja Alma Mater wykorzystuje ją do badania lasu, nawet mój odkurzacz ma sensory LIDAR. THE LAST SCAPE to nie pierwsza gra wykorzystująca LIDAR, ale pierwsza, która prezentuje go w surowej formie, a nie wykorzystuje jego dane.
THE LAST SCAPE może stać się grą
Pablo Vidaurre Sanz zapowiedział, że gdy zakończy pracę nad aktualizacją dla Tokyo Warfare, zajmie się THE LAST SCAPE. Czym dokładnie? Wskazuje na dodanie fabuły i usprawnienie rozgrywki, chociaż nie podaje szczegółów. THE LAST SCAPE na chwilę obecną można uznać za demo technologiczne, a nie pełną grę, dlatego trudno ją polecić komukolwiek. No, chyba że łowcom osiągnięć, bo zdobycie wszystkich może zająć od 10 minut do godziny. Mam też nadzieję, że THE LAST SCAPE nie zostanie porzucone przed dewelopera i z czasem demo zamieni się w pełnoprawną grę.