Po zagraniu w The Elder Scrolls: Castles, nie spodziewałem się, że kolejna gra z jednej z moich ulubionych serii będzie też mobila. Co prawda jeszcze premiera nie miała miejsca, ale dzięki uprzejmości Renaissance PR, mogłem dołączyć do beta-testów gry. Moje pierwsze wrażenia… Nie są pierwszymi. I może to dobrze. Zapraszam na chwilę z Age of Empires Mobile!
Microsoft <3 Mobile Games
Gry mobilne jednak nie kochają Microsoftu. Windows Phone było docelową platformą Microsoftu, gdzie serwowali ludziom całkiem fajne, ale zawsze nieco później, niż na innych platformach. Gdy Windows Phone padło, sporo gier Microsoftu miało już swoje wersje na iOS i Androida. Były to jednak głównie gry słowne, karciane i mahjong. Genialne i najlepsze w swoich klasach, ale niezbyt urokliwe dla ogółu graczy. I wtedy Microsoft miał przebłysk geniuszu. Funko POP! i Gears of War dały nam dość popularne Gears POP! Gra nie cieszyła się jednak wystarczającą popularnością, żeby utrzymać się nawet dwa lata. Serwery zostały wyłączone. Następnym pomysłem był Mighty Doom od nowo nabytego studia Alpha Dog Games. Gra już nie jest dostępna, a studio zostało zamknięte. Teraz we współpracy z Timi Studios (Call of Duty Mobile) tworzą wersję mobilną Age of Empires. Czy zdziwi was to, że nie jest to strategia czasu rzeczywistego? Mnie bardzo zdziwiło.
Gdzieś już to widziałem

Instant War. Nie wiem, czy jest dla innych coś bardziej oczywistego, ale dla mnie jest to Instant War. Początkowo gra daje nam jakieś tło fabularne, nie wchodźmy w to głębiej, a następnie rzuca nas wraz z małym oddziałem na mapę. Tam wskazujemy naszej bohaterce, gdzie ma podążać, budujemy budowle, walczymy. Doszedłem do wniosku, że dość dziwnie się tym wszystkim steruje. Tak za bardzo kontekstowo. Jakieś 15 minut później wszystko stało się jasne. Wprowadzenie do gry jest jak te reklamy, które zupełnie nie odzwierciedlają rozgrywki. Gra z dziwnego RTSa staje się typowym online’owym base builderem. Na wielkiej mapie mamy swojego heksa, w którym znajduje się nasze królestwo, które musimy rozwijać, budując kolejne budynki, wzmacniając naszą armię i podnosząc poziom bohaterów. Jeśli pasuje wam taka gra, to cudownie. Jeśli liczyliście na coś innego, możecie czuć się rozczarowani. To jednak powoduje, że są małe szanse, że gra będzie porażką.
Co to właściwie jest?

Age of Empires Mobile to gra strategiczna, w której pod naszym władaniem znajduje się pojedyncze miasto, z własną obroną i armią. Przed nami otworem staje duża mapa, która mieści miasta innych graczy, zasoby, które możemy eksploatować i przeciwników, których możemy atakować. Nad nami są sojusze, które zawierane są między graczami w celach obrony i agresji. Nie różni się to od wielu podobnych gier strategicznych, jednak forma wizualna już od samego początku przywodzi na myśl Age of Empires. Wiele jednostek i budynków dziedziczy z wyglądu zarówno Age of Empires II, jak i Age of Empires IV. Tworzy to dość unikalny miks wizualny. W ramach miasta musimy zadbać o napływ jedzenia, kamienia, złota i drewna. Te zasoby pozwolą nam budować armię i zwiększać wydajność budynków. Przywódcami naszych wojsk będą natomiast znane postaci historyczne, jak Fryderyk Barbarossa i Hua Mulan, więc liderzy oraz bohaterowie. Każdy ma swoje mocne strony i unikalne umiejętności.
Naciśnij, poczekaj, naciśnij

Każdy budynek musi zostać zbudowany, więc poza surowcami, musimy poświęcić na niego nieco czasu. Ten możemy skrócić za pomocą odpowiednich bonusów. Surowce zresztą też z nich wygrzebiemy. Powierzchni jest jednak wiele. Zazwyczaj w takich grach jest jej mało i od samego początku trzeba przestawiać budynki. Nie tutaj. Od samego początku można więc budować swoje miasto marzeń. Postawić młyn tam, gdzie ma stać za rok. Do testów dostaliśmy naprawdę bogate pakiety surowców, doświadczenia i bonusów, więc czekać nie było trzeba nigdy, ale będzie to istotnym elementem gry, szczególnie, jak przyjdzie czekać na nowe budynki i jednostki nie godzinami, tylko dniami. Jednostki też są na razie bardzo podstawowe. Piechur z mieczem, łukiem albo włócznią. Do tego rycerz. Cała baza jest, brakuje tylko różnorodności. Każda nacja, albo raczej, styl wizualny, powinien mieć swoje własne jednostki, które mogą nawet unikatowo się nazywać, tak jak jest w Age of Empires IV.
Wygląda solidnie

Nie ma co ukrywać, że przed deweloperami jest jeszcze trochę roboty. Gra jest stabilna, ale nie wszystko, co obiecali, już się w niej znajduje. Szkoda, że kolejne poziomu budynków nie różnią się wizualnie, co miło by było widzieć. Ja napotkałem też błąd, gdzie nie mogłem budować nic w miejscu, gdzie kiedyś stał budynek, co uniemożliwiało przenoszenie czegokolwiek. Fundament gry jest jednak solidny. Można się kłócić, że Age of Empires Mobile to kopia czegoś, co odniosło już sukces. Czy można jednak winić Microsoft i deweloperów za podjęcie takiej decyzji? Ilu deweloperów każdego roku próbuje skopiować sukces Overwatch, Counter-Strike’a czy World of Warcraft? Fajnie, jeśli im się uda. Microsoft ma wiele marek, które zasługuję na sukces, a za ten odpowiada TiMi Studios i Level Infinite. Przytłaczający rozmiar sukcesu, który wspiera tę grę, musi zostawić na niej swoje piętno. No i wskazuje, że docelowa grupa odbiorców mieszka na wschód i zerowego południka.
Jestem zaciekawiony

Mimo tego, że początkowo nieco się rozczarowałem grą, około tygodnia, które mogłem spędzić z tą grą, sprawiło, że mogłem zobaczyć, co będzie miała do zaoferowania podczas premiery. Sądzę, że jeśli poziom gry się nieco podniesie, nie będzie z nią żadnych problemów technicznych i napływ nowej zawartości będzie płynny i nieprzerwany, to Age of Empires Mobile ma szansę na sukces. Połowicznie dlatego, że Age of Empires to znana marka, która przyciąga ludzi. Z drugiej strony TiMi Studios i Level Infinite odpowiadają za wielkie sukcesy, jakimi są Call of Duty Mobile i Arena: Breakout. Ich renoma na rynku globalnym nie umywa się do tego, jak są postrzegani na rynku azjatyckim. Warto pamiętać, że to ten region dyktuje, jaka gra upada, a jaka trwa po wsze czasy. Age of Empires Mobile może mieć po prostu dobry start. Jak będzie? Dowiemy się za kilka miesięcy. Oby nie powtórzyli sukcesu XDefiant i The Finals.