Lab31 USTP02 to stylus, który nie rozczarował

O Apple można mówić wiele złego. Nie zmienia to jednak faktu, że część sprzętu robią genialną. Ich komputery działają dobrze po dekadzie. Ich telefony to gówienka, ale tablety to genialna sprawa. Apple Pencil działa perfekcyjnie. Wtedy ty też masz ochotę na coś podobnego i widzisz w Action stylus Lab31 USTP02. Kupujesz go i… Nie rozczarujesz się, bo nie działa tak samo. Nie oczekujesz przecież tego samego. Zaczynasz się jednak zastanawiać. Dlaczego w zasadzie on nie działa?

Projekt jest dobry

Lab31 USTP02
Design stylusa jest bardzo podobny do Apple Pencila drugiej generacji. Wyróżnia go tylko kilka elementów, w tym gniazdo USB-C, które służy do ładowania urządzenia.

Projektowanie produktów do niesamowicie ważna gałąź przemysłu. Nie tylko pozwala na stworzenie czegoś nowego, ale także rafinowanie starych pomysłów. Pozwala na zwiększenie ergonomii i użyteczności tego, co jest nam już znane. Projektowanie długopisów, ołówków i stylusów to też sztuka. Nie może być za mały, nie może być za duży, musi mieć odpowiedni przekrój. Głównie to ostatnie jest problemem. Apple Pencil pierwszej generacji jest idealnie okrągły, co sprawia, że łatwo spada z biurka i czasami trudno znaleźć go na podłodze. Druga generacja wprowadziła nie tylko większą funkcjonalność, ale też spłaszczenie jednej ze stron urządzenia. Teraz już Apple Pencil nie stoczy się z biurka. Co prawda wynika to głównie z nowego systemu mocowania i ładowania, jednak ten efekt uboczny jest po prostu użyteczny. Lab31 USTP02 to wizualna kopia Apple Pencil drugiej generacji. Taki sam przekrój, taki sam rozmiar i kolor. Na tym podobieństwa się kończą, chociaż też nie trzeba się tutaj rozpisywać.

Użyteczność jest minimalna

O ile wspomniane urządzenie od Apple łączy się z tabletem, to USTP02 od Lab31 już nie. Działa on dokładnie tak, jak działa bardzo cienki palec. Zakończony jest bardzo drobną metalową końcówką, która nieco przypomina głowę igły. Zasilana jest za pomocą wbudowanej baterii i wyświetlacz odczytuje dotyk stylusa dokładnie tak samo, jak dotyk palca. Za pomocą opcji deweloperskich sprawdziłem, czy “dotyk” nie jest przerywany i jaka jest jego precyzja. Okazuje się, że wszystko jest idealnie. Sygnał jest ciągły, odczyt genialny. Problem jednak pojawia się w momencie użytkowania. Metalowa końcówka będzie ranić każdy materiał miększy niż szkło. Konieczność zastosowania metalu podyktowana jest sposobem działania urządzenia, więc nie dało się tego obejść, stosując plastikowe wykończenie. No i oczywiście urządzenie trzeba ładować, więc może to być problemem. Producent deklaruje jednak, że stylus będzie działał aż 16 godzin bez ładowania, więc powinno to starczyć na tygodnie faktycznego użytkowania.

Stylus nie jest dla Androida

Lab31 USTP02
Stylus wydaje się idealny dla Androida. Ładowanie za pomocą USB-C, więc każdy naładuje. Działa z odpowiednim typem wyświetlaczy, nawet ergonomia jest ok. Problemem jest wszystko inne.

Największym problemem stylusa USTP02 nie jest design, czy jego funkcjonowanie. Problemem wydaje się Android. Jest to zasadniczo system operacyjny nieprzystosowany do używania stylusa. Jasne, że są telefony i tablety, które go posiadają, jednak nie jest to norma. Standardowo Android raczej nie radzi sobie ze stylusem. Podczas pisania w kilku aplikacjach, między innymi w Microsoft Whiteboard i Google Keep, rzadko kiedy dawało uzyskać się czytelny jeden znak, nie wspominając już o całych słowach. Podczas używania Apple Pencila na iPadzie było zupełnie inaczej. Widać, że iPad OS i Pencil są dla siebie stworzone. USTP02, reprezentujący wszystkie stylusy na rynku, i Android już nie. Palcem da się uzyskać lepszy efekt. A więc… Nie, nie jestem rozczarowany. Wiedziałem, że stylus za 50 złotych nie da mi tego samego, co Apple Pencil. Sądziłem jednak, że może pozwoli na coś więcej, niż wygodniejsze granie w Gems of War.

Po prostu kup iPada

Apple Pencil
Apple Pencil drugiej generacji jest urządzeniem, które imituje stylus USTP02. Różnica między nimi to jednak kilkaset złotych i to widać. Połączenia iPada i Apple Pencila to nadal najlepsze połączenie.

Jeśli uważasz, że stylus jest ci potrzebny, a twoim ulubionym systemem operacyjnym jest Android, to mam złe wieści. Twoją jedyną opcją są tak naprawdę produkty Samsunga, które wspierają S Pen. Są to niektóre tablety Galaxy Tab i telefony Galaxy Note. Magia nie kryje się jednak w ich urządzeniach, a w aktywnym stylusie, który wykorzystuje Bluetooth i po prostu działa po podłączeniu. Problemem może być jednak to, że tylko urządzenia Samsunga gwarantują pełną funkcjonalność. Połączenie z innym telefonem lub tabletem jest możliwe, jednak nikt nie zagwarantuje pełni możliwości. Nadal najlepszą opcją jest iPad ze stylusem od Apple. Co jak co, ale iPad to bez dwóch zdań najlepszy tablet na rynku. Problemem jest jednak bariera cenowa. Za najtańszy zestaw zapłacimy około 3500 zł, a taki porządniejszy wyniesie nas już koło 5 tysięcy. Za takie pieniądze wypada wymagać jakości i idealnego działania. A za 50? Ja nie oczekiwałem wiele i się nie rozczarowałem.

3 Responses

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Autor
Picture of Łukasz
Łukasz
Leśnik z wykształcenia. Pracownik banku za dnia. Wyznawca Microsoftu w nocy. Xbox, pióra, notatniki i gadżety. Czego chcieć od życia więcej?

OpenCritic Contributor

Kategorie

Taka sobie reklama