Terra Nil – Oddajmy planetę naturze

Terra Nil to gra, która nigdy nie rzuciła mi się w oczy. Dostałem jednak maila, że gra pojawi się na PC i komórkach. A na komórkach w ramach Netflix Games. Ciekawe, nie mogłem tego przeoczyć. Gry, które oferuje nam Netflix, wcale nie są złe. Townsmen i Tomb Raider Reloaded nieco mnie wciągnęły, więc dlaczego z Terra Nil miało być inaczej? No i gra kosztuje na PC ponad 100 złotych, więc jest dodatkowa zachęta do spróbowania za darmo.

Czas na rekultywację

Od deweloperów, którzy dali nam Genital Jousting i Broforce – Terra Nil. Free Lives to studio, którego nie znałem za bardzo, chociaż o ich grach słyszałem. Ich nowy projekt to przyjemna gra strategiczna, w której naszym celem jest rekultywacja planety dryfującej w kosmosie. Odbywa się ona w czterech zróżnicowanych regionach. Każdy z nich ma typową florę i faunę, które musimy przywrócić w danym miejscu. Reintrodukcja gatunków odbywa się poprzez budowę szeregu budynków jak turbiny wiatrowe, systemy nawadniające, generatory deszczu i wiele innych. Niektóre budynki można nakładać na siebie, żeby zyskać dodatkowe efekty, a część budynków służy jako instalacje wspierające nasze wysiłki. Oczywiście gra w bardzo prosty sposób podchodzi do tematu i ignoruje większość skomplikowanych procesów ekologicznych. Oferuje jednak małe wprowadzenie o biomach, które przyjdzie nam tworzyć i daje nam możliwość podziwiania odtworzonego przez nas kawałka ziemi. Gra ma jednak kilka poważnych problemów, spośród których najważniejszym jest żądza prądu.

Nothing Phone (1) to mały piecyk

Terra Nil, recenzja, review, Android
Gra może nie wydawać się wymagająca, ale mój telefon nie nie miał z nią lekkiego życia. Był gorący, a poziom naładowania spadał zaskakująco szybko.

Nie mam najpotężniejszego telefonu na rynku, ale też nie jest to kilkuletni budżetowy model. Nothing Phone (1) nie radzi sobie jednak dobrze z Terra Nil. Co prawda gra się fajnie i płynnie, ale telefon bardzo szybko się nagrzewa, a utrata poziomu naładowania nie pozwala na relaksującą rozgrywkę. Gra jest dużo bardziej wymagająca od Mighty Doom, czy Tomb Raider Reloaded, natychmiastowo nagrzewa telefon do niekomfortowej temperatury. Nie rozumiem trochę dlaczego, bo ta nie wydaje się wymagająca. Czyżby była po prostu kiepsko zoptymalizowana? Być może. Jeśli jednak przebolejemy baterię, której umykające procenty jesteśmy w stanie zauważyć, to gra się całkiem przyjemnie. Nie polecam jednak grać dłużej za jednym razem, bo to na pewno jest niezdrowe dla telefonu. Może 15-minutowe sesyjki będą lepszym pomysłem. Jeśli jednak gracie na PC, to ten problem was oczywiście nie dotyczy. Ta gra nie nagrzeje wam komputera bardziej niż Chrome z otwartymi dziesięcioma kartami.

Planujesz, budujesz, zazieleniasz…

Terra Nil, recenzja, review, Android
Co prawda nie dostaniemy wykładu z ekologii, ale gra postara się nam streścić o co chodzi w danym ekosystemie. Informacji jest niewiele.

Terra Nil pozwala nam wcielić się w inżyniera środowiska. Naszym zadaniem jest rekultywacja zniszczonych terenów. Cały system jest bardzo prosty i niesamowicie odbiegający od rzeczywistości. Początkowo musimy zadbać tylko o rekultywację gruntu. Budujemy elektrownie wiatrowe, stawiamy oczyszczacze gleby, a następnie nawadniamy ją. Pozwala to nam nieco zazielenić okolicę. Następnie budujemy kolejne budynki, które pozwalają nam na stworzenie lasów, bagien, raf koralowych, lasów tropikalnych. Biomów jest kilka i będziemy musieli wykazać się znajomością kilku z nich, żeby odpowiednio przebudować środowisko. Oczywiście na tym się nie kończy, bo ostatnim krokiem jest reintrodukcja zwierząt. Musimy znaleźć odpowiednie siedlisko dla wszystkich wymaganych gatunków, chociaż tylko kilka jest od nas tak naprawdę wymaganych. To dobrze, bo do ostatniego momentu nie wiadomo, jakie siedliska będziemy potrzebować. W jednej z moich rozgrywek zabrakło mi dosłownie jednego pola oceany, żeby wprowadzić gatunek. No cóż, będzie trzeba powtórzyć ten kontynent i uzyskać te kilka dodatkowych procent ukończenia gry.

…żeby potem szybciutko się spakować

Terra Nil, recenzja, review, Android
Po zebraniu wszystkiego, co stworzyliśmy, mamy możliwość podziwiania ekosystemu, który stworzyliśmy. Trzeba przyznać, że są ładne.

Na tym jednak gra się nie kończy. Musimy potem się jeszcze spakować, żeby nasze nowe sztuczne środowisko było jak najbardziej naturalne. Trzeba usunąć budynki i budowle, a następnie zmyć się za pomocą wielkiego latadła stworzonego ze złomu. Jest to najbardziej irytująca część gry, bo budynki zwijamy za pomocą innych budynków, które “magazynują” surowce. Sprawia to, że czasami trzeba tak nabałaganić i tak przekształcić środowisko, żeby zebrać ten jeden ostatni słupek, który niegdyś zacieniał nasz nowy las tropikalny. Moim zdaniem jest to przeoczenie, które trzeba by naprawić. Niesamowicie ładne środowisko zostało ostatecznie zryte rowami, bo łódka jakoś musiała dopłynąć do celu. Skąd wiem, że ładne? Bo gra nam oferuje na odchodne mały pokaz tego, co udało nam się stworzyć. Na dużym zoomie możemy oglądać rośliny, ekosystemy i zwierzęta, które biegają, pływają i latają. Rozpikselowany misiek wśród drzew wygląda naprawdę dobrze w tej grze.

Dobrze, że dla większości z nas jest za darmo

Terra Nil, recenzja, review, Android
Cała gra jest podzielona na kontynenty, spośród których każdy reprezentuje inny klimat, który będzie idealny dla różnych biomów.

Terra Nil kosztuje na PC około 100 złotych. Na komórki jest natomiast za darmo. Gra została wydana w ramach usługi Netfliksa, więc każdy, kto może grać w gry Netfliksa, ma też dostęp do Terra Nil. W związku z tym mam mieszane uczucia. Gra jest trochę niczym Mini Metro. Fajnie, że jest, ale tak naprawdę zainteresowałbym się nią tylko, jakby była za darmo. To właśnie ratuje Terra Nil na komórkach, bo chyba każdy już teraz ma Netfliksa. Na PC jednak bym gry nie kupił w obecnej formie, mimo tego, że jest to lepsza wersja, która przy okazji nie zniszczy wam telefonu. Terra Nil jest niesamowicie ładna, a zespół deweloperski trafnie postawił na piksele i stylizację. Terra Nil może się jednak wydawać dla potencjalnych klientów minigierką, która nie jest warta swojej ceny. Mam nadzieję, że tak nie będzie, ale jeśli chcecie w nią zagrać, to słyszałem, że demo jest dostępne na komórkach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Autor
Picture of Łukasz

Łukasz

Hej, to jest przykładowy tekst. Na pewno go *kiedyś* zmienię!

OpenCritic Contributor

Kategorie

Taka sobie reklama