Drugi sezon Arena Breakout: Infinite, pierwszy skupiający się na ulepszaniu rozgrywki, już jest. Nie ma nowych map, ale są nowe bronie, ulepszona rozgrywka i rozwinięcie dotychczasowych pomysłów. Czy warto się jednak zainteresować grą akurat w tym momencie? Crimson Edge jest zdecydowanie ciekawe.
Niewiele zmian po becie
Betę Crimson Edge omówiłem już wcześniej. Obiecała nam rozszerzenie Farmy, więcej broni, lepszą stabilność, oprawę graficzną i usprawnienie kilku mechanik. Okazało się, że niewiele zmian nastąpiło między betą a pełnoprawnym wydaniem sezonu. Nie było też wiele testowania, ponieważ nie było rewolucyjnych zmian w żadnym aspekcie rozgrywki. W skrócie: dodano tryb rozgrywki “duos”, zmieniono rotację map dla trybów areny i trybów PvPvE. Pojawiają się nowe bronie (7): AUG, PCC-9, G3, SG550, Mk14, ML Lever-Action, T79. Rozszerzono Farmę o północny i południowy region centralny. Boss Hecate pojawia się na rozszerzonej mapie. Usunięto klucze najniższej wartości, otwierając obszary dla każdego. Dokonano zmian skrytek na każdej mapie. Zwiększono penetrację pancerza niektórych kalibrów i dodano możliwość włączenia priorytetyzowania lootu podczas wyszukiwania rozgrywki. Usunięto karę za poruszanie się przez krzaki. Dostosowano zachowanie pistoletów podczas strzelania. Pełna lista zmian dostępna jest na stronie gry.
Nowa Farma pełna dobrych zmian

Zmiany na Farmie wiążą się głównie ze zmianami w kilku kluczowych miejscach. Wszystkie są w centralnej części mapy. W centralnej północy pojawia się “Small Hall”, czyli sala zgromadzeń, które oferuje sejs i miejsce pojawienia się wspomnianej Hecate. Stąd można się udać bezpośrednio do stajni lub punktu załadunkowego. Na południu w centrum znajduje się natomiast “Wheatfield Farmhouse” będące jednym z potencjalnych miejsc startu i miejscem pojawiania się milicji. Ta lokacja nie oferuje nic szczególnego poza kilkoma potencjalnie wartościowymi pojemnikami. “Open Storage” – też w centrum – zostało nieco przebudowane, żeby zapewnić barierę między lokacjami. Dodano też alternatywną ścieżkę na południe od cmentarza, żeby móc uniknąć wchodzenia w strefę centrum dystrybucji zbóż. Czy znacznie zmieniają rozgrywkę? Nie. Obie lokacje w centrum usuwają jednak przesmyk, w którym działo się dużo wymuszonego PvP, gdzie spotykały się osoby startujące po przeciwnych końcach mapy. PvP jest teraz na mapie bardziej celowe i otwiera nowe ścieżki pozwalające go uniknąć.
Nowe bronie głównie na pokaz

Nowe bronie, które zostały nam dostarczone, są w dużej mierze ok. T79 niewiele różni się od T85. G3 wydaje się nie dorównywać FALowi. PCC-9 jest nieco jak MP5, jednak strzela tylko pojedynczo. SG550 jest w dużej mierze budżetową (koszt około 30 tysięcy) wersją karabinu na 5.56×45, nawet tańszą niż SCAR-L, jednak nie można powiedzieć, że jest to popularna broń. Jedynymi, które zasługują na uwagę, są tak naprawdę Mk14, które wydaje się idealnym połączeniem FALa i M110, i ML Lever-Action. Ostatnia jest pierwszą bronią długą używającą kalibru .44, który do tej pory był użyteczny w obu wersjach Desert Eagle. ML Lever-Action jest całkiem przyjemną bronią, która pozwala prowadzić skuteczny i celny ogień na średnim dystansie, jednak skuteczność broni dość szybko spada, a amunicja nie ma genialnych właściwości balistycznych. Mk14 to natomiast broń, która jest przerażająco droga, bo kosztuje około 200 tysięcy. 7.62×51 M80 to jednak znacznie lepsza amunicja.
Mała wystawa naszych osiągnięć

Crimson Edge wprowadza tabelę wyników graczy w kilku kategoriach, na której jest widoczny każdy, kto wyraził zgodę. Co ważniejsze pojawia się też “Trophy Room”. W nim mamy wystawę nieśmiertelników, manekin, ścianę na bronie i półkę na trofea. Manekin jest bezużyteczny, bo służy do pochwalenia się zakupionymi w sklepie ubraniami. Wystawa nieśmiertelników pozwala nam pokazać do 5 nieśmiertelników wyciągniętych z rozgrywki, a także ma element kosmetyczny, który zmienia się wraz z ogólną ilością odzyskanych nieśmiertelników. Ciekawej jest z półkami i ścianą. Część przedmiotów, które wyciągamy z rozgrywki, można bowiem pokazać, trzeba tylko wyciągnąć odpowiednią ich ilość. Dla przykładu, żeby pokazać trofeum z bossa, musimy wyciągnąć je 10 razy. Czerwone przedmioty co do zasady 3. Ściana na bronie pozwala natomiast pokazać daną broń w dowolnej konfiguracji, jeśli zabijemy z niej określoną liczbę żywych stworzeń.

Jest to wyczekiwana rzecz, która w końcu pozwoli nam pochwalić się przed znajomymi. Przede wszystkim dodaje też kolejną warstwę do rozgrywki. Przed tą aktualizacją, nigdy nie wyciągnąłem z gry nieśmiertelnika, bo nie było warto. Teraz muszę zgarnąć ich kilkaset. Mamy też motywację do używania różnych broni, a nie tylko tego, co jakiś streamer uznał za “nową metę”. Można też odkryć perełki i zrozumieć, dlaczego ludzie nie używają jakichś broni. Tanie T05 w końcu ma jakieś zastosowanie! Są jednak ekstremalne bronie, jak SJ16, który kosztuje około 200-300 tysięcy, każdy strzał to kolejne 5-15 tysięcy, a położyć musimy 150 botów o graczy, żeby broń wyeksponować. W końcu raid może być sukcesem podczas porażki, jeśli naszym jedynym celem było posunąć postęp naszej kolekcji.
Kroczek naprzód

Crimson Edge nie jest rewolucją. Przywykliśmy czasami do dużych zmian w grach tego typu. Crimson Edge jest natomiast krokiem w dobrym kierunku. ABI zostało wydane dość szybko i dopiero teraz się rozwija. Dodatkowo z uwagi na stosunkowo niską popularność gry i brak odpowiedniej komunikacji z deweloperami, nawet bety są mało efektywne. Gracze skarżą się na Discordzie, deweloperzy może to czytają, może nie, a potem pojawiają się zmiany zgodne z częścią uwag. Nikt jednak nie wie, czy wynikają z wniosków deweloperów, czy odzewu graczy. Ostatecznie dostajemy więc drugi sezon gry, w którym sporo zmian jest naprawdę fajnych, a część nie jest mile widziana. Gra usuwa coraz więcej kar dla graczy za ich nierozważne zachowanie i zaczyna nagradzać tych, którzy przeżyli, bo byli nieco lepsi od konkurencji. Mam wrażenie, że Crimson Edge nie jest wystarczającym powodem do powrotu, ale warto chociaż na chwilę zainstalować grę, żeby zobaczyć nowe bronie i nową Farmę.