S.T.A.L.K.E.R. Anomaly, czyli mod ostateczny

S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla to gra z 2007 roku. Nie widać tego po niej. Wygląda starzej. Przy tym była toporna i pełna błędów. Była też kochana przez graczy. Kolejne lata przyniosły też Czyste Niebo i Zew Prypeci w 2009 roku. Teraz oczekujemy na S.T.A.L.K.E.R. 2, więc czemu by nie przyjrzeć się temu, co jest pod ręką? Rzućmy więc okiem na S.T.A.L.K.E.R. Anomaly (dalej Stalker, nie przesadzajmy z kropkami).

Czym jest Stalker Anomaly?

Moddb, Stalker Anomaly
Stalker Anomaly narodził się jako modpack, które zmieniał rozgrywkę Call of Pripyat. Obecnie jest samodzielnym dodatkiem na wersji FOSS silnika gry – OpenXRay. To duża zmiana. Ogromna.

Ilość overhaulów Stalkera jest przytłaczająca. Overhaul to oczywiście typ moda, albo modpack, który prawie całkowicie zmienia każdy aspekt gry. W tym momencie trudno powiedzieć, czym dokładnie jest Stalker Anomaly. Z tego powodu jakiś czas temu ten modpack zmienił się w samodzielną grę. Korzysta z wersji FOSS pierwotnego silnika gry – OpenXRay – i wykorzystuje zawartość wszystkich trzech gier. Jest oczywiście wzbogacona o kupę innych modów do tego stopnia, gra jest czymś zupełnie innym, niż pierwotne twory. Pod wieloma względami jest to lepsza gra, ale też nie pod każdym. Doprowadziło to do sytuacji, gdzie sam musiałem modować moje mody, żeby dało się w ogóle grać. Stalker Anomaly bierze bowiem Stalkera i podkręca wszystko do 11. Świat jest niebezpieczniejszy, większy, zadań jest więcej, a początek i zakończenie są zupełnie otwarte. I jest za darmo. Deweloperzy też nie mają nic przeciwko. I robi dobry marketing nadchodzącej grze.

Zacznijmy od rzeczy powierzchownych

Stalker Anomaly, Cordon
Gra wygląda znacznie lepiej niż pierwowzory. Widać to nie tylko po teksturach, ale też animacjach. Wodotrysków też jest sporo. Przede wszystkim oddech skraplający się na masce i deszcz się o nią rozbijający.

Wygląd, bo on jednak bywa ważny. Dźwięk, bo grę wypada też słyszeć. Oba te aspekty nie są wyrwane żywcem z pierwowzorów. Dialogi są, generalny wygląd świata też. Lokacje się jednak często nieco zmieniły. Bronie brzmią inaczej, realistyczniej. Świat brzmi mrocznie, pełno wszędzie wycia, odgłosów anomalii i niepokojącego tła. W grze są radia, które możemy uruchomić z PDA. Modele broni i świata są poprawione. Wiele broni w ogóle jest nowych, podczas gdy te, które w grze już były są znacznie poprawione. Bronie mają nowe modyfikacje, nowe rodzaje amunicji i masa nowych przedmiotów ma nowe modele. Ludzie wyglądają lepiej, teren wygląda lepiej i prawie każda tekstura wygląda lepiej. Świst kuli koło ucha, wychylasz się, wypalasz karabinem snajperskim w kierunku wroga. Potężny huk sprawia, że moc twojej broni czuć. Z oddali słyszysz zwijającego się z bólu przeciwnika, któremu już niewiele może pomóc. Stalker Anomaly jest tym samym, co pierwowzory, tylko ładniej i lepiej.

Już nie tak topornie

Stalker Anomaly, Agroprom
Gunplay jest fajny. Czuć, że bronie są różne, chociaż nie widzę wielkiej różnicy między nastoma rodzajami AK. WSSK Wychłop i SVD Dragunov są jednak zupełnie różne, więc różnice na pewno gdzieś tam są.

Znacznej zmianie uległa rozgrywka. O ile rdzeń pozostał taki sam, bo to nadal jest strzelanka w półotwartym świecie, to odczucia są inne. Stalker Anomaly jest płynniejszy, stabilniejszy i postać wydaje się mniej ociężała. To jest element, który już w pierwszych minutach dawał graczom we znaki. Obecnie możemy długo biegać i wspinać się na wcześniej niedostępne półki. Teraz bieganie może nie męczyć, jeśli przy sobie nic nie mamy. Sama rozgrywka i sterowanie postacią jest… Jak w strzelance. Jest tym razem tak dobre, że nie zwraca się na nie uwagi, więc zostały wyeliminowane problemy z odczuciami, jak gdyby nasza postać poruszała się w smole. Usprawniono też menu ekwipunku, handel, dialogi i dynamiczne wydarzenia, które w końcu nie zawadzają podczas gry. Nie powiem, że Stalker Anomaly jest takie, jaki Stalker powinien być od początku, ale gdyby taki był, to byłby w 2007 roku lepszy od Call of Duty 4: Modern Warfare.

Trochę tego wszystkiego za dużo

Stalker Anomaly, Equipment
Ekwipunek to jeden z przesadzonych elementów Anomaly. Przedmiotów jest za dużo. Po co w grze kilak rodzajów klejów błyskawicznych? Po co podział na starą i nową amunicję?

Gdy już zaczniemy strzelać, zabijać i podnosić wszystko z ziemi, to czeka na nas klątwa urodzaju. Szybko okazuje się bowiem, że jest co najmniej kilkadziesiąt przedmiotów do tworzenia i naprawiania różnych rzeczy. Namnożyło się kalibrów i rodzajów amunicji. Chyba każdy z rosyjskich i sowieckich wariantów AK jest w grze, zaczynając od AKM i na AK-15 kończąc. Po drugiej stronie barykady mamy też masę natowskiej broni i jej kalibry. Jakby tego było mało, to liczba pancerzy w grze jest nieco przytłaczająca, a często trzeba wybierać między ochroną fizyczną i środowiskową. Nadal mało? To w grze jest kumulacja frakcji i nie pomaga to, że sami możemy wybrać tę, do której należymy. Dodatkowo są lokacje, których nie pamiętam z pierwotnych gier. Są obecnie aż 33. A na koniec dynamiczne zadania. Prawie każdy ma dla nas coś do zrobienia, więc kilkadziesiąt zadań do wykonania na liście jest całkiem powszechnym zjawiskiem.

Modowałem mojego moda

Stalker Anomaly, Red Forest
Kilka modów musiałem do Anomaly wgrać. Jest ich masa, ale niewiele osób poleca mod usuwający wszystkie te przedmioty do naprawiania innych przedmiotów. Aha, no i musiałem naprawić ogniska.

To wszystko, co jest powyżej, sprawiło, że zacząłem modować mój modpack. Nie jest to proste, bo trzeba konkretnych modów, które działają z najnowszą wersją Stalker Anomaly. Od razu na pierwszy ogień poszło uproszczenie całego systemu napraw. Teraz zamiast połowy ekwipunku służącej naprawie, mam tylko jedne narzędzia, które pozwalają naprawić wszystko w jakimś stopniu. Potem poszła zmiana stanu upuszczanego przez przeciwników sprzętu. Zaatakowałem zaraz na początku główną bazę wojskową (wiem, głupi pomysł, ale udało się). Myślałem, że znajdę tam coś fajnego, a znalazłem… Zniszczoną broń i pancerze, których nawet nie mogłem sprzedać. To cyk, każda broń teraz ma gdzieś od 25% do 100% stanu, a nie mniej. Jest mod naprawiający ogniska, bo deweloperzy popełnili literówkę w plikach gry. Najpierw w ogóle dodałem sobie suwak zmieniający maksymalne obciążenie, jakie możemy nosić, bo nie lubię ograniczania mnie wagą przedmiotów. Ja chcę nosić pół arsenału, żeby zrozumieć, czym się różnią te wszystkie warianty AK.

Fabuła? Jest…

Stalker Anomaly, Rostok
Fabuła niezrzeszonych stalkerów przeprowadzi nas przez wszystkie lokacje, które niegdyś odwiedził Strielok. Jego też właśnie szukamy, bo trzeba ponownie odwiedzić reaktory, a jeśli nie on, to kto?

Pierwszym przystankiem większości frakcji powinien być tak naprawdę Sidorovich. Daje on nam wskazówki co do lokalizacji Strieloka z pierwszej gry, który najwyraźniej wrócił do zony. Będziemy odwiedzać prawie wszystkie lokacje z pierwszej gry, w których działy się ważne rzeczy dla fabuły tego bohatera. Jest to w pewnym sensie nieco przetworzona fabuła pierwszej gry, która zaczyna i kończy się w tym samym miejscu i z tym samym efektem. Poza tym jest jeszcze kilka innych łuków fabularnych, w których udział biorą nowe frakcje i znani ze wcześniejszych gier bohaterowie. Z uwagi na wrogość różnych frakcji względem siebie, zadania rzadko się powtarzają. Niestety o ile fabuła nie jest zła, to jest kiepsko napisana. Dialogi to często ściany tekstu, które po prostu czyta się sztucznie. Nie jak dialog, tylko jak wpis z wiki. Rozumiem jednak, że nie pisali tego światowej klasy mistrzowie fabuły, więc… 5 za starania?

Nie ma za to dynamicznego świata

Jeśli nie mamy włączonego trybu Warfare i nie rozkażemy naszej frakcji przejąć bazy albo posterunku przeciwnika, to niedługo znowu zapełni się nowym mięsem armatnim.

Szkoda tylko, że do trybu fabularnego nie zaimplementowano dynamicznego świata w takiej formie, jak było to chociażby w Clear Sky. Tam, zaczynając fabułę, mogliśmy już widzieć ruchy grup stalkerów, którzy zajmowali wrogi posterunki. Dostawaliśmy faktycznie znaczące zadania, które polegały na obronie danego miejsca, bo w przeciwnym razie wroga frakcja je zajmowała. Tutaj jest tryb Warfare, który skupia się na przejmowaniu terytorium, ale nie ma w nim fabuły. I to nawet nie tak, że świat jest jakiś przepełniony tymi wszystkimi frakcjami. Większość posterunków jest pusta, a znajdziemy ich naprawdę sporo. Frakcja Freedom powinna kontrolować cały region Army Warehouse, a są tylko w swojej bazie. Więcej tam grasuje najemników i Duty… Co to jednak zmienia? Nic. Bo nawet jak dokonam morderstwa jedynego strażnika obozu Duty na zlecenie Freedom, to… Obóz pozostanie pusty. A jak zabiję każdego w ich bazie? Pojawią się nowi. Tak, żeby nie zabrakło ciał do pogrzebania.

Klimat, trwogi i przetrwanie

Stalker Anomaly
Anomaly to fajny zbiór modów, dzięki któremu przyjemnie było wrócić do świata Stalkera. Fajnie też, że jest do pobrania za darmo, bo nikt nie ma usprawiedliwieni, żeby chociaż nie spróbować. Warto.

Mimo wszystko nie da się podważyć jednego faktu. Stalker Anomaly to do szpiku kości klimatyczna gra. W obecnym stanie bardzo przypomina grę, przy której relaksują się wszyscy, którzy na co dzień grają w Escape From Tarkov i DayZ. Jest podobna. Trzyma w napięciu. Jeśli chcemy, to jest równie brutalna, zarówno pod względem ogólnej rozgrywki, jak i elementów przetrwania. Tylko mniej innych graczy i aktywny autozapis. Przemierzanie ciemnych tuneli, pól anomalii i napromieniowanych terenów jest mimo wszystko fascynujące i trzymające w napięciu. Może później już nie aż tak, ale pierwsze kilka godzin, gdy pojedynczy mutant albo seria z karabinu potrafi zabić? Genialne. Jest masa innych modów i modpacków, które jednak nie dorastają Stalker Anomaly do pięt. Często nie przeniosły się na nowy silnik, tylko nadal korzystają z bazowych gier. Są bardziej legalne, ale to je ogranicza, a wątpię, żeby GSC sądziło się o wykorzystanie grafik i dźwięków z prawie pełnoletniej gry. 

Dziękuję. Następny!

Stalker Anomaly
Świat Anomaly jest ogromny i pokazuje potencjał. Aż chce się spróbować czegoś nowego, dlatego mam listę modów, w które bym jeszcze chciałbym zagrać, zanim pojawi się S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl.

Rozumiem, dlaczego ludzie lubią Stalker Anomaly. Było to dla mnie coś świeżego. Stalker Anomaly wygląda tak samo, jak Stalker wyglądał w mojej pamięci. Dopiero jak patrzę na starsze mody pokroju Stalker Misery, to widzę, że Anomaly wygląda bosko. Rozgrywka jest ciekawa. Zone oczyszcza się fajnie ze wszelkich potworów, a mnogość broni i zadań sprawia, że każde kolejne można wykonywać z inną i nie powtórzą się one godzinami. Wsiąknąłem w tę grę na wiele godzin i nie planuję jej za szybko odpuszczać. Stalker Anomaly to tylko pierwsza próbka tego, co nowe podejście do modowania Stalkera nam oferuje. Kolejnym krokiem zapewne będzie zapewne Stalker Gamma, a potem może jeszcze kilka większych modów. Project Inverno, który zamienia zonę w krainę mrozu? Może wrócę do Stalker Misery, bo przecież Call of Pripyat mam, ale gra mi nie przypadła do gustu. Może z modem warto? Na pewno trochę w Stalkera pogram, zanim pojawi się dwójka!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Autor
Picture of Łukasz

Łukasz

Hej, to jest przykładowy tekst. Na pewno go *kiedyś* zmienię!

OpenCritic Contributor

Kategorie

Taka sobie reklama