AOC to dziwna firma, która jest trochę jak Xiaomi wśród producentów monitorów. Tworzą dobre monitory. Nie najlepsze, ale zdecydowanie najlepsze, jeśli chodzi o stosunek jakości do ceny. Jednocześnie, zanim zacząłem pisać o ich monitorze, który dostałem, okazało się, że jest sporo z nim zamieszania. AOC Q27G2U/BK to ciekawa oferta, trochę jak jajko-niespodzianka. Nigdy nie wiesz, co będzie w środku.
Skąd to zmieszanie?

Czuję coś, że ten monitor miał po prostu za dużo iteracji i ludzie zaczęli się gubić. Monitor reklamuje na opakowaniu, że ma 27 cali. Zgadza się. Częstotliwość odświeżania na poziomie 144 Hz też może być. Rozdzielczość 2560×1440? Jasne. Gdzie są moje głośniki, które mają być wbudowane według informacji prasowej? Gdzie jest mój wbudowany zasilacz? No i monitor ma czas reakcji na poziomie 1 ms czy 4 ms? Strona internetowa producenta raz podaje tak, a drugi raz tak. Na szczęście faktyczna cena monitora jest o kilka stówek niższa niż sugerowana. To natomiast sugeruje, że coś gdzieś poszło nie tak. I nie dziwi mnie to. Pierwsze informacje, które można znaleźć o tym modelu monitora, pochodzą sprzed 2 lat. Dlaczego więc AOC chce nadal promować odświeżoną (i najwyraźniej mnie dostosowaną do moich potrzeb) wersję swojego starego monitora? Nie wiem, ale to dobrze. Okazuje się, że AOC Q27G2U/BK to genialny monitor.
No dobra, przesadziłem

Przyznam, że nie miałem wielkiego kontaktu z monitorami droższymi niż te, których pozbywali się moi znajomi. Z uwagi na to, że sporo czasu spędziłem, po prostu używając laptopów i grając na konsoli, przekonałem się do monitorów biurowych. Łapiąc więc w ręce mój pierwszy monitor dla graczy, dochodzę do wniosku, że wygląd przebija tutaj ergonomię użytkowania. Na pierwszy ogień może pójść tragiczne umieszczenia portów USB na monitorze. Są na tyle i pod kątem. Jeśli chcecie coś w nie wetknąć, to trzeba całą rękę włożyć za monitor. Takim problemem byłoby umieszczenie ich na boku monitora? Tak samo jest z gniazdem słuchawkowym, które też w niezbyt wygodnym miejscu. Z drugiej jednak strony, jeśli coś już się podłączy do tych gniazd, to nie ma problemu. Wiem, że to bluźnierstwo dla prawdziwego gracza, ale owe gniazda idealnie sprawdzają się do podłączenia bezprzewodowej myszki i klawiatury. Pozostaje jeszcze kwestia tragicznych przycisków do obsługi menu.
Ale jak już się go uruchomi…

Mamy przed sobą panel VA w formacie 16:9 w rozdzielczości 2560×1440. Ma on bardzo dobre kąty widzenia i mierne odwzorowanie barw. Producent zapewnia, że odwzorowanie SRGB jest na poziomie 121%, a Adobe RGB na poziomie 90% również wydaje się prawidłowe. Niestety, żeby testować takie rzeczy trzeba mieć sprzęt, który jest dość rzadki. Co natomiast jest ważne, to fakt, że monitor bardzo stara się wyostrzyć obraz, co nie przeszkadza za bardzo podczas grania, ale może powodować występowanie artefaktów podczas codziennego użytkowania komputera. Fajne jest też to, że na chwilę obecną wersja zakrzywiona tego panelu jest tylko odrobinę droższa, a przy cenie na poziomie 1200 złotych to nie robi dużej różnicy. Minusem jest natomiast to, że najważniejsze cechy ekrany, czyli odświeżanie o częstotliwości 144 Hz i rozdzielczość 1440p, są przyćmiewane nieco przez niską jasność ekranu i średni kontrast. Ta cena jednak musi się skądś brać.
Design podobno też jest ważny

Jeśli chodzi o wygląd AOC Q27G2U/BK, to poruszę go niemalże na samym końcu. Monitor, mimo swojego gamingowego pochodzenia, nie wali nim po oczach. Jasne, że na monitorze są czerwone akcenty, jednak są one bardzo stonowane. Ograniczają się do kolorowego paska na przednim panelu ekranu, czerwonych elementów podstawy i kilku elementów na tyle ekranu, których i tak nie będziemy oglądać. Ogólnie monitor jest utrzymany w ładnej, niemalże minimalistycznej stylistyce. Niestety są też przyciski sterowania menu, o których wspominałem nieco wcześniej. Są one tragiczne i nieergonomiczne. Po godzinach grzebania w menu nadal nie mogę się do nich przyzwyczaić i są po prostu niewygodne w użytkowaniu. Na uwagę zasługuje też podstawa. Jest ona stabilna, w miarę płytka i szeroka, a stabilność monitora, którą oferuje, jest godna pochwały. Monitor ma duży zakres regulacji, w tym standardowe 5 stopni w dół, 23 w górę i 32 na boki. Regulacja wysokości pozwala natomiast na 13 cm swobody.
Good for console gaming?

Sprawa wygląda tak: producent deklaruje, że monitor jest dobry dla graczy konsolowych. Okazuje się jednak, że nie do końca. Przede wszystkim mimo posiadania funkcji AMD FreeSync Premium, obsługę VRR, to konsola nie może sobie w prosty sposób poradzić z komputerowymi monitorami. Kwestia jakości wykonania i dokładności produkcji. Oznacza to, że mimo tego, że 144 Hz i 1440p jest możliwe na Xboksie Series X, będziemy musieli się napracować nad ustawieniami, a i to nie gwarantuje, że nam się uda. Kolejnym minusem jest brak głośników, który dla mnie jest obowiązkowy podczas konsolowego grania. Jasne, że mogę podłączyć słuchawki do monitora i kontrolera, jednak podłączenie moich PDP LVL 40 do kontrolera zmniejsza jego żywotność, a podłączenie ich do moniotra nie pozwala na czat. Nie wspominam nawet, że większość headsetów, które będą mieli konsolowcy, będzie miała kable o długości do 1 metra. Trochę to mało.
Czyli co? Brać?

Jeśli jesteś już tutaj, a nadal nie wiesz, czy warto… Lub jeśli po prostu chcesz wiedzieć bez czytania reszty… Odpowiedź jest prosta. Jest to chyba najtańszy monitor o podobnej specyfikacji na rynku. Z tego powodu pisałem, że jest jak produkt od Xiaomi. Nie jest najlepszy, ale jest odpowiednio dobry, jak za takie pieniądze. Jasne, że monitor można dostać jakościowo lepszy i dostać taniej. Oczywiście, że są panele lepsze i lepiej odzwierciedlające kolory. Nie dostaniesz jednak takiego pakietu ciekawych opcji za mniej niż kilka stówek więcej. Monitory iiyama, o bardzo podobnych parametrach są dostępne od 300 złotych więcej, a to i tak z gorszą matrycą. Jedyną konkurencją dla tego monitora są genialne monitory 1080p od renomowanych, znanych na rynku producentów. Ale czy na pewno i te będą w podobnej cenie? Czy nie będą kryć jakichś pułapek? Ten monitor już dawno kupiłbym na własność, gdyby miał te wbudowane głośniki i wewnętrzny zasilacz.