Pixelophobia

Project Inverno to tylko mod zimowy

Po Anomaly i Gamma pora na Project Inverno. Oczywiście, żeby było tradycyjnie, to zapisuje się to I.N.V.E.R.N.O., ale komu chce się pisać tyle kropek? Ten mod do Stalkera działa zarówno z Anomaly, jak i Gamma. Co powoduje? Zmianę z domyślnej pory roku na… Zimę. I to by było na tyle. Typowa kosmetyka. Jest to jednak ostatecznie fajny mod.

Jak uruchomisz Project Inverno, to jest z górki

Kluczowym słowem jest “jak”, a nie “gdy”. Okazuje się bowiem, że mod jest… Kapryśny. Jeśli instalujemy go na Gammie, to dostajemy kilka opcji instalacyjnych. Instalator pyta nas, jakie chcemy style mapy i wizualny gry. Mamy możliwość na przykład zmiany okrywy drzew od skąpej po bujną. To samo jest z trawą. Zamrożone krzaki albo czysty śnieg. Dostajemy też listę modów, które musimy wyłączyć. Nie ma ich wiele, ale trzeba je znaleźć na liście i odkliknąć. Gdy już to zrobimy, to musimy zresetować shadery. Okazuje się, że mod nam będzie szwankował albo zupełnie się nie załaduje, jeśli tego nie zrobimy. Potem musimy pogrzebać w ustawieniach, żeby mod wyglądał dobrze, bo to nie jest gwarantowane. Jeśli mamy szczęście, to podczas ładowania nowej gry, albo wczytywania starej, nie wywali nam błędu. Ja szczęścia nie miałem. Ostatecznie jednak się udało i zacząłem nową grę w zimie.

No i jest mroźnie w Inverno

Project Inverno, recenzja
Project Inverno pozwala nam wybrać, jak będzie wyglądała nasza gra. Szkoda, że opcji dostosowania tego nie ma w menu. Instalator po prostu wrzuca nam różne pakiety modów.

Gdy rozpoczniemy rozgrywkę, czeka nas oczywiście zima. Zima bywa piękna i bywa niesamowicie brzydka. Ta, powiedziałbym, zalicza się do tych drugich. Szczególnie możemy odnieść takie wrażenie, jeśli graliśmy już w Gamma. Problem polega na tym, że sporo tekstur jest podmienionych i sporo z nich to nadal oryginalne modele ze śniegiem. Wyglądają więc źle. Albo raczej wyglądają na swój wiek. Dotyczy to zaskakującej ilości pancerzy i przedmiotów otoczenia. Sam śnieg, rośliny i efekty specjalne są na całkiem wysokim poziomie. Przyzwyczajenie się też nie zajmuje wiele czasu. Po kilku godzinach przestają nam przeszkadzać wątpliwe modele. Zaczyna się wtedy podziwianie. W zależności od tego, jak chcemy obciążyć nasz komputer, możemy albo zimę mieć brzydką (sam śnieg, gołe drzewa) albo piękną (zamarznięte rośliny zielne, jakieś zmrożone liście na drzewach). Przyznam, że mało wymagająca aura bardzo pomaga w znajdowaniu przedmiotów, jednak jest… Pusto. Po prostu gra staje się pusta.

Na szczęście to nie jedyna decyzja

Baza frakcji Freedom była moją bazą wypadową i to po raz pierwszy w niej zobaczyłem, że niektóre modele są zdecydowanie brzydsze z tym modem, niż w Gamma.

Możemy zadecydować o dodatkowych rzeczach, a nie samym wyglądzie. Fajnym elementem, będzie survival, który możemy włączyć za pomocą odpowiedniego moda w pakiecie. Dodaje on po prostu mróz, z którym trzeba walczyć. Ja go nie włączałem, bo system przetrwania jest już wystarczająco skomplikowany z całym krwawieniem, pierwszą pomocą, rekonwalescencją, że nie brakowało mi szukania ogniska w samym środku Czerwonego Lasu. Taka opcja jednak istnieje dla najodważniejszych. Poza tym jest kilka opcji kosmetycznych, jak wybór tego, czy mapa w PDA będzie czarno-biała, czy może pokryta śniegiem. I poza tym już nic. To jest dosłownie wszystko. Są aspekty wizualne i mechanika mrozu. Nie wiem tylko, czego się miałem spodziewać? Nowych lokacji? Wszystkie nadal są z Anomlay? Nowych broni? Modeli? Nie… Wszystko jest jak w Gamma, jeśli nie zostało nadpisane starym modelem niskiej jakości, jednak pokrytym śniegiem. Boli czołg w bazie Freedom i niskiej jakości mundury, które chyba zostały wyciągnięte bezpośrednio z pierwotnej gry.

Klimat jest, nie ma co

Zima zapewnia unikatowy klimat w tej grze. Zona wydaje się jeszcze mniej przyjazna i bardziej niebezpieczna. Nawet, jeśli w grę wchodzi tylko kosmetyka, a wszystko dzieje się w naszej głowie.

Latanie w Zonie w zimie jest jednak zaskakująco fajne. Najpierw wymaga nieco przyzwyczajenia, ale gra zupełnie się zmienia. Szczególnie wspomniany wyżej Czerwony Las. Gdy wróciłem do niego po wyłączeniu Project Inverno, nie mogłem go poznać. Pojawiło się sporo nowych krzewów, liści, zieleni. Las zaczął przypominać gęstwinę. Taka zmiana oznacza, że zimowy mod spełnił swoje zadanie idealnie. Zima to niesamowita zmiana klimatu. Sprawia, że Zona staje się jeszcze bardziej nieprzyjazna, co jest mile widziane. Nawet jeśli ma to miejsce tylko w naszych umysłach. Szkoda, że bronie nie są zaśnieżone, czy miejscami zamarznięte, ale mam wrażenie, że wymagałoby to modowania całego arsenału Gammy i Anomaly. A więc, Inverno, czy warto się modem zainteresować? Jasne, że tak. Może on dawać niewiele na pierwszy rzut oka, jednak da się z czasem docenić zmianę klimatu. Doszło do tego, że teraz regularnie przeskakuję między Inverno i Gammą. Dzięki Mod Organizerowi jest to zaskakująco łatwe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Autor
Picture of Łukasz

Łukasz

Hej, to jest przykładowy tekst. Na pewno go *kiedyś* zmienię!

OpenCritic Contributor

Kategorie

Taka sobie reklama