Abyss: The Wraiths of Eden to kontynuacja konsolowej ofensywy Artifex Mundi. Tym razem przygodówka znowu wiąże się z wodą, ale tym razem zabiera nad pod powierzchnie. Naszym celem podróży jest utopijne, eksperymentalne miasto umiejscowione na dnie oceanu, w którym coś poszło nie tak. Brzmi znajomi?

I to nie są jedyne podobieństwa do serii, która nie wymaga przedstawienia. Cała historia jest dość podobna i uproszczona, ale to dobrze. Prosta gra przygodowa nie wymaga zbyt wielu zawiłych ścieżek fabularnych. Tutaj nasza nieznana (tak przynajmniej mi się wydaje) bohaterka musi uratować swojego ukochanego – Roberta Marceau z podwodnego miasta. Okazuje się, że owo miasto – Eden – stało się ofiarą złych mocy, które spowodowały, że ludzie zamienili się w legatów, lewitujące upiory wprowadzające nowy porządek. Jeden człowiek – Gregory Logain – stanął przeciwko legatom w nierównej walce po tym, jak jego żona i córka zostały uprowadzone z ich własnego mieszkania. Teraz wraz z jego pomocą musimy wszystko odkręcić, pokonać zło, a następnie uciec z dna oceanu. Ale to nie koniec ich historii, ostatnie ujęcie w grze zapowiada ciąg dalszy…? Chyba jednak nie. Złowrogi szczur zwiastował drugą cześć, ale twórcy gry postanowili go zignorować i od 2012 roku nie powstała druga część.

Graficznie styl został utrzymany dokładnie taki sam jak we wcześniejszych i późniejszych grach, ale jedna rzecz mnie nieco rozśmieszyła. Jesteśmy przyzwyczajeni do tych ładnych malowanych widoków, które są charakterystyczne dla serii, widzimy napis w języku polskim, zaskakuje nas to. Naprawdę, nie spodziewałem tak dobrego tłumaczenia napisów nabazgrolonych krwią na ścianach i podłogach, a kilka minut potem, gdy wchodzimy do windy włącza się cut-scetnka. Ok, jakość grafiki nieco spada, ale to norma, bo kompresja filmików w grach od Artifex Mundi była zawsze ogromna. Co dziwi to fakt, że nagle napis zmienia się z polskiego na angielski, a potem znowu przeskakuje z angielskiego na polski. Nie jest to tak szokujące, nie przeszkadza to w rozgrywce, ale nieco mnie śmieszy, zwłaszcza, że ostatnio zauważyłem podobny błąd w którejś z gier, gdzie nagle w moich rękach znalazła się inna broń, zupełnie nie do znalezienia na danym poziomie, a po filmiku miałem znowu mój poprzedni arsenał. Fajnie by było zobaczyć nieco większe przywiązanie uwagi do szczegółów, ale to nie jest aż taki wielki problem.

Największa zmiana chyba polega zawsze na minigierce, która pozwala nam pominąć wyszukiwanie ukrytych przedmiotów. Samo szukanie nie jest trudne, więc nie powinniśmy mieć z nim problemów, jednak miejscami bywa trudno z powodu dość jednolitych braw scenerii. Wszystko jest albo niebieskawe, albo żółto-brązowe, albo po prostu bardzo ciemne. Jeśli już nie będziemy mogli czegoś znaleźć, albo po prostu chcemy zdobyć osiągnięcie za rozegranie wszystkich gier w domino, to będziemy mieli szansę zagrać właśnie w domino. Jest to dość prosta gra, która wymaga od nas połączenia początkowej kostki. Długość jednej partii zależy od losowego umieszczenia punktów, które musimy osiągnąć, a także od liczby przedmiotów, które udało nam się już znaleźć. Im więcej znaleźliśmy, tym mniej punktów musimy osiągnąć. Sprawia to, że zdobycie osiągnięcia za ukończenie partii domina w ciągu jednej minuty jest najłatwiejszym jakie możemy zdobyć, ponieważ rekordowa partia wymagała ode mnie ułożenia tylko jednego kamienia.

Ogólnie rzecz biorąc, to Abyss: The Wraiths of Eden jest jedną z najlepszych gier, w które grałem do tej pory. Umiejscowienie gry jest fajne, błędów w zasadzie nie ma, a jedyny wielki minus jaki znalazłem wiąże się ze wcześniej wspominaną windą. Porusza się ona cały czas po kolejnych piętrach, więc jeśli chcemy dostać się z piętra 2 na 1 i znowu na 2, go musimy odwiedzić każde piętro dwa razy. Zaczyna to czasami irytować, szczególnie, że nad drzwiami jest wielki wskaźnik piętra, który powinien nam pozwolić na wybór piętra docelowego, a nie tylko pokazywać gdzie obecnie jesteśmy. Jak za cenę 30 złotych, to nie ma co narzekać. Fajnie by było, gdyby Artifex Mundi wypuściło kiedyś swoja kolekcję gier na Blu-Rayu. Fajnie by było mieć pakiet np. 10 w 1 na półce.
Gra została udostępniona przez Artifex Mundi
Recenzent spędził w grze 5 godzin, przechodząc ją dwa razy, kończąc historię bonusową, i zdobywając 20 na 20 osiągnięć.